Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Niedosyt Górnika

ZŁOTORYJA. Początek sezonu był dla Górnika Złotoryja fatalny. Podopieczni Mirosława Zielenia przegrywali mecz za meczem, wyprzedzając tylko Chojnowiankę Chojnów. Po czterech kolejkach passa została przerwana i ostatecznie złotoryjanie zakończyli rundę jesienną na dwunastej pozycji. 19 zdobytych punktów, ujemny bilans bramkowy, duża strata do miejsca na podium - nie tak sobie wyobrażano piłkarska jesień w złotym miasteczku. Może dlatego, że mimo szumnych deklaracji władze Ratusza nadal nie wypracowały modelu wspomagania piłkarskiego klubu,powielając  działania poprzedniego burmistrza.  Poprzednie rozgrywki w wykonaniu złotoryjan były zdecydowanie lepsze.

Niedosyt Górnika

Mirosław Zieleń, trener Górnika ma jednak nadzieję na poprawę i nowe twarze w zespole.
Jak podsumuje Pan zakończoną przed momentem rundę?
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni. Liczyliśmy na większą liczbę punktów, a zaczęliśmy sezon od czterech porażek, budząc się właściwie w połowie rundy. Pozostaje więc spory niedosyt, zwłaszcza jeśli chodzi o takie mecze jak ten z Rokitkami czy dzisiejszy z Chocianowem, gdzie dajemy sobie wydrzeć właściwie pewne zwycięstwo w samej końcówce spotkania.
Nie obawiał się Pan zwolnienia po tym kiepskim początku?
- Nie miałem żadnych sygnałów od prezesa. Nie było tematu mojego odejścia, ta sprawa przewijała się głównie w mediach. Nie było także ultimatum odnośnie ilości punktów jakie miałbym zdobyć by móc spać spokojnie.
Wasza forma nagle wystrzeliła w górę. Skąd ta nagła zmiana?
- Te porażki siedziały w naszych głowach. Każda kolejna przegrana nakręcała spiralę stresu, który plątał nam nogi. Wszystko się nawarstwiało, aż wreszcie przyszło przełamanie w meczu z Kuźnią Jawor, gdzie zagraliśmy w mojej opinii bardzo dobre zawody i jakoś to wszystko ruszyło, bo jeśli mogliśmy wysoko pokonać Kuźnie, to dlaczego mielibyśmy nie dać sobie rady z innymi?
Jak podsumuje Pan letnie transfery?
- Obaj zawodnicy nie byli z nami w okresie przygotowawczym i powoli dochodzili do pełni formy w trakcie trwania rozgrywek. Z meczu na mecz było jednak coraz lepiej zwłaszcza u Rafała Golby, który nie miał najlepszego wejścia w sezon.
 Zimą możemy spodziewać się kolejnych wzmocnień?
- Na pewno będziemy kogoś szukać, bo nie mamy zbyt wiele punktów i czeka nas zacięta walka wiosną. Teraz jednak chcemy odrobinę odpocząć, a później siądziemy do dokładnej analizy i oszacujemy, jakie pozycje należy wzmocnić.
 Co z drugim bramkarzem? Na razie do Pana dyspozycji jest tylko Rafał Golba.
- Jestem po słowie z Łukaszem Łuniewskim, który obiecał powrót do treningów. Jeśli faktycznie tak będzie, to na pewno jego rywalizacja z Rafałem wyjdzie drużynie na dobre.
 Czyli na wiosnę Mirosław Zieleń nadal będzie odpowiadał za wyniki Górnika?
- Nie mam informacji by prezes Franczak chciał mnie pożegnać. Dziś mamy zakończenie rundy, a w przyszłym tygodniu spotkam się z prezesem, by podsumować tę część sezonu, dokonać analizy gry, wyników i myślę, że nadal będziemy współpracować.
 Dziękuję za rozmowę

Okazuje się, że obsada bramki może wiosną być najmocniejszą stroną Górnika Złotoryja, bo o ile Rafał Golba jest pewnym punktem zespołu, to Łukasz Łuniewski potwierdził słowa trenera i postara się wrócić do gry. Comeback zapowiedział także „strażak” Maciej Dumański, który w bardzo ważnych momentach zastępował Łuniewskiego, niejednokrotnie ratując kolegom skórę.
Jeśli faktycznie obaj wrócą, mogą to być dwa najważniejsze wzmocnienia ekipy Mirosława Zielenia.

Powiązane wpisy