Mecz walki i emocji (FOTO)
WILKÓW. Pełen emocji i zwrotów akcji mecz obejrzeli w Wilkowie kibice, którzy zdecydowali się na spędzenie popołudnia z miejscową Wilkowianką i Orłem Zagrodno. Gospodarze przegrywali już 0:2, by zdołać doprowadzić do wyrównania, a w końcówce mogąc nawet przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami, przerywając tym samym swoje zwycięskie passy, bo zarówno Wilkowianka jak i Orzeł, wygrały po dwa poprzednie mecze.
Do zespołu z Zagrodna wreszcie uśmiecha się los. O ile w poprzednim sezonie Orłowi nie brakowało porażek po dobrej, lepszej od rywala grze, tak teraz jest zgoła odwrotnie i zawodnicy Krzysztofa Kaliciaka punktują tam, gdzie mogą przegrać. Przed tygodniem uratowała ich indolencja strzelecka Parku Targoszyn, a dziś szczęście i kapitalnie dysponowany Marcin Toczek, który rozegrał świetne zawody, broniąc między innymi rzut karny.
W pierwszej połowie przeważał Orzeł, czego efektem były dwa trafienia Michała Kaliciaka. Snajper gości najpierw sfinalizował długie podanie Łukasza Bieleckiego, a następnie skutecznie wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie rękę jednego z defensorów Wilkowianki. Miejscowi, pomiędzy trafieniami Orła, również mieli szansę na trafienie z jedenastu metrów, jednak uderzenie Bartłomieja Bielaka złapał Marcin Toczek. Co ciekawe, w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, Bielak również zmarnował rzut karny w meczu z Orłem, obijając wówczas słupek. Podopieczni Stefana Szaraty przed przerwą zdołali złapać kontakt, zdobywając gola po ataku prawym skrzydłem, a trafienie na swoim koncie zapisał Bartłomiej Bielak.
Po zmianie stron goście tylko początkowo podejmowali walkę, z upływem czasu zostając zepchniętym do defensywy. Kilka minut po wznowieniu gry do remisu doprowadził Patryk Obolewicz, przejmując piłkę po kapitalnej interwencji Marcina Toczka i kierując ją z bliska do bramki. Goście mogli odpowiedzieć w mgnieniu oka, lecz Mariusz Miklas po ograniu Marka Łukawskiego nie trafił czysto w piłkę, przez co ta minęła słupek. Moment później futbolówka wylądowała w siatce, ale sędzia słusznie dopatrzył się zagrania ręką Szymona Kaliciaka i gola nie uznał. Od tego momentu przewaga Wilkowianki narastała. Najpierw ofiarna interwencja Bartłomieja Bieleckiego uniemożliwiła oddanie dobrego strzału Bielakowi, następnie uderzenie głową tego samego gracze efektownie złapał Toczek, a kiedy golkiper Orła nie miał już nic do powiedzenia, po próbie Artura Lenarta, z odsieczą przyszła mu poprzeczka, którą obiła piłką. Napór miejscowych przyniósł gola numer trzy, jednak podobnie jak kilkanaście minut wcześniej, arbiter słusznie trafienia nie uznał, odgwizdując faul w polu karnym na jednym z graczy gości.
Ostatecznie Wilkowianka z Orłem podzieliły się punktami, co żadnej z ekip specjalnie nie cieszy. Remis jest jednak sprawiedliwy, bo w pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się goście, lecz brakowało im skuteczności, a po zmianie stron więcej z gry mieli gracze Stefana Szaraty.
- Remis uważam za sprawiedliwy, bo wygrać mogliśmy zarówno my, jak i wygrać mógł Orzeł. Był to typowy mecz walki, ale walki na poziomie, która z pewnością mogła podobać się kibicom. Spotkanie było ciekawe dla oka, szybkie, pełne okazji bramkowych, sędziowie również „unieśli” to spotkanie, więc ten podział punktów nikogo chyba nie krzywdzi – powiedział po spotkaniu trener Stefan Szarata.
Wilkowianka Wilków – Orzeł Zagrodno 2:2 (1:2)
Bramki: Bielak, Obolewicz – M. Kaliciak x2
Wilkowianka: Łukawski- B. Parański, Stafisz, Kuca, Woch- Obolewicz (70. Konefał), M. Parański, Maciejski, Pinczyński (78. Dubiel)-Bielak, Lenart
Orzeł: Toczek – Ł. Bielecki, Sokołowski, B. Bielecki, Karasiński, Kroczak (46. Miklas), Paweł Baranowski, Gut, Sz. Kaliciak (88. Piotr Baranowski), Markiewicz, M. Kaliciak
{gallery}galeria/sport/11-09-16-Wilkowianka-Wilkow-Orzel-Zagrodno-fot-dawid-graczyk{/gallery}