Zwycięstwo zadedykowali nowożeńcom
PRUSICE. Meczu z Prochowiczanką Prochowice, w Prusicach mocno się obawiano. Trener Jan Skarbek wiedział, że z powodu wesela Macieja Kityka, jego kadra nie będzie optymalna. Mimo przeciwności, beniaminek zdołał jednak sprawić niespodziankę i pokonał nieco wyżej notowanego rywala 3:2. Ojcem sukcesu został Adrian Sojka, który dwukrotnie trafił do siatki. – Zwycięstwo dedykujemy młodej parze! – cieszyli się po meczu gracze Przyszłości.
Spotkanie rozgrywano w obficie padającym deszczu, co jednak niespecjalnie przeszkodziło zawodnikom w stworzeniu interesującego widowiska. Kibice, którzy nie bali się zmoknąć, mogli wracać do domu zadowoleni, bo obie jedenastki zagwarantowały emocje na najwyższym poziomie.
Piorunujący początek zanotowali goście, już w pierwszej minucie otwierając wynik spotkania! Dobre podanie z głębi pola trafiło do Tomasza Cichockiego, który w sytuacji sam na sam z Maciejem Dumańskim pewnie skierował piłkę do siatki. Prochowiczanka miała przewagę w posiadaniu piłki, szukając prostopadłych podań, lecz defensywa Przyszłości po stracie bramki była mocno skoncentrowana, przerywając kolejne próby przyjezdnych. Zespół Jana Skarbka szukał również okazji do wyrównania i po osiemnastu minutach dopiął swego. Pierwsza próba Kamila Lipca została zablokowana, ale piłka spadła pod nogi Adama Trojanowskiego, który bez namysłu kropnął z powietrza, umieszczając futbolówkę tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Patryka Kazidroga.
Obaj golkiperzy mieli kolejne szanse do zaprezentowania swoich umiejętności. Dumański swoje okazje wykorzystał, bo najpierw wypiąstkował silny strzał z rzutu wolnego, a następnie odbił zarówno uderzenie głową po rzucie rożnym jak i dobitkę Pawła Chmurowskiego. Jego vis a vis tak dobrego dnia nie miał, ponieważ po niespełna półgodzinie gry popełnił fatalny błąd mijając się z piłką i Adrian Sojka po wygraniu pojedynku biegowego z obrońcą bez najmniejszych problemów dał Przyszłości prowadzenie. Na przerwę obie ekipy schodziły jednak przy wyniku 2:2, bo kilka chwil przed końcem pierwszej części spotkania, Mateusz Matulak najlepiej odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym, oddał strzał, a piłka po rykoszecie kompletnie zmyliła Dumańskiego, wtaczając się do siatki tuż obok golkipera.
Druga połowa tak zaskakującego początku nie miała, ale na nudę nadal nie można było narzekać. Po spokojnej grze w środkowej strefie boiska, Dumańskiego wyręczyli obrońcy, a Kazidróga… Daniel Pawlusiński, który wychodząc sam na sam z bramkarzem za daleko wypuścił sobie piłkę i golkiper nie miał problemów z jej przejęciem. Te dwie okazje były tylko przystawką do wymiany ciosów, bo w kolejnych minutach Dumański sparował silne uderzenie Jarosława Popowczaka, a następnie piłka minimalnie minęła słupek jego bramki. Po drugiej stronie mieliśmy… dwa gole. Najpierw Adrian Sojka idealnie przymierzył z linii pola karnego nie dając większych szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Prochowiczanki, a następnie po zagraniu z prawej strony Kazidróg zdołał odbić piłkę, ale ta spadła pod nogi Sojki, którego zablokował obrońca, lecz ostatecznie futbolówką wylądowała pod nogami Adama Pałki, jednak sędzia słusznie odgwizdał pozycję spaloną, nie uznając gola.
Ostatecznie Przyszłość zwyciężyła 3:2, ale smak zwycięstwa zmąciła kontuzja Adama Pałki, który w ostatniej akcji spotkania niefortunnie upadł na murawę i jak się później okazało, doznał skręcenia w ręce.
Przyszłość Prusice – Prochowiczanka Prochowice 3:2 (2:2)
A. Trojanowski 18’, Sojka 28’, 75’ – Cichocki 1’, Matulak 42’
Przyszłość: Dumański – Fydrych (Skrzypek), K. Skarbek, Wojciechowski, Głąb – Lipiec, P. Skarbek, A. Trojanowski, D. Pawlusiński – Pałka, Sojka (M. Trojanowski)
Prochowiczanka: Kazidróg – Szymański, Mastalerz, Pioś, Popowczak (Skotnicki) – Azikiewicz, Ł. Antosiewicz, Chmurowski (Małek), ZIembicki (Z. Antosiewicz)– Matulak, Cichocki
{gallery}galeria/sport/17-09-16-Przyszlosc-Prusice-Prochowiczanka-Prochowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}
