O piłkarzu z... Przyszłości
O tym, że w Przyszłości Prusice potrafią wyszkolić wartych uwagi zawodników wiadomo nie od dziś. Za najlepszy przykład może posłużyć Radosław Pawlusiński, który dzięki bardzo dobrym występom w Prusicach trafił najpierw do Górnika Złotoryja, by chwilę później ze stolicy polskiego złota przenieść się do IV- ligowego BKS-u Bobrzanie Bolesławiec. Dziś na tapetę bierzemy innego nietuzinkowego zawodnika, o którym już teraz mówi się "Pan piłkarz", ponieważ poziom jaki prezentuje na boiskach A-klasy zdecydowanie wykracza ponad przeciętność. Jego wyczyn w ostatnim spotkaniu ligowym i siedem zdobytych goli tylko potwierdza, że o Patryku Skarbku możemy jeszcze niejednokrotnie usłyszeć !
Jak się okazuje obecna forma 23-latka wcale nie jest dziełem przypadku. Mimo młodego wieku młodszy z synów trenera Przyszłości - Jana Skarbka może pochwalić się ciekawym piłkarskim CV. Swoją przygodę z futbolem rozpoczynał w Górniku Złotoryja, gdzie pod opieką Artura Balińskiego przeszedł przez szczebel juniorski oraz seniorski. Mniej więcej w tym samym czasie w Prusicach zaczęto budować zespół, którego siłą napędową miała być miejscowa młodzież. Trener Przyszłości bez wahania postanowił sprowadzić młodszego syna do swojego teamu, który z marszu stał się jednym z jego podstawowym zawodników.
Dzięki sumiennej pracy udało się zbudować w Prusicach ciekawą ekipę, która mając w składzie m.in Pawlusińskiego, Trojanowskiego, Pietrzyka, Sojkę i braci Skarbków zdołała na przestrzeni 3 sezonów awansować z "Bundesligi" do klasy okręgowej. Po rocznej przygodzie na szczeblu okręgówki zespół z hukiem spadł do A-klasy pozbywając się w między czasie kilku podstawowych zawodników. Skarbek kuszony przez kilka klubów postanowił zostać wśród swoich i jak się okazało dla zespołu z Prusic była to znakomita wiadomość, bowiem z każdą kolejną rundą popularny "Pacio" staje się coraz bardziej wartościowym piłkarzem. To właśnie m.in dzięki niemu Przyszłość jest obecnie na najlepszej drodze ku temu, by po raz drugi w historii awansować do wyższej klasy rozgrywkowej.
Nikogo nie powinien zdziwić fakt, że w poprzednim sezonie w corocznym plebiscycie organizowanym przez klub z Prusic, w którym zarząd oraz piłkarze wybierają trójkę najlepszych zawodników Patryk okazał się być najlepszym. Wówczas sezon zakończył z dorobkiem 15 bramek oraz 14 asyst. Wszystko wskazuje na to, że w bieżącej kampanii wynik ten zostanie jeszcze bardziej wyśrubowany ponieważ już w tej chwili licznik trafień tego nominalnego pomocnika wskazuje liczbę 15 przy 3 asystach.
Czy zatem należy się spodziewać, że w najbliższym czasie bardziej renomowane kluby zarzucą sieci na młodszego z braci Skarbków? Zapytany o to sam zainteresowany odpowiada stawiając sprawie jasno :
- Na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy pytało o mnie kilka klubów. Chciał mnie m.in Lotnik Jeżów Sudecki, który akurat robił awans z jeleniogórskiej klasy okręgowej do IV ligi. Dzwoniono również z Męcinki gdzie chciał mnie trener Gabryś, ale ja za cel nadrzędny postawiłem sobie ponowne wprowadzenie Przyszłości do okręgówki. Mam nadzieje, że razem z chłopakami uda nam się dokonać tej sztuki w niedalekiej "przyszłości".
Jako, że w najbliższy weekend startuje złotoryjska liga halowa postanowiliśmy zapytać zainteresowanego czy zobaczymy go na tutejszych parkietach.
- Jeżeli wystąpię w lidze halowej to tylko w tej jeleniogórskiej. Bardzo miło wspominam poprzednie rozgrywki, w których wybrano mnie jako ich najlepszego zawodnika. Jako,że na co dzień mieszkam w Jeleniej Górze gdzie jestem obecnie na ostatnim roku wychowania fizycznego na Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej to jest mi tak również wygodniej.
Jakby tego wszystkiego było mało w najbliższym czasie Pacio rozpocznie kurs trenerski Uefa C idąc tym samym śladami swojego taty. Z zaciekawieniem będziemy przyglądać się zarówno poczynaniom samego zawodnika, jak również całego jego klubu, który wszystko wskazuje na to, że wiosną stoczy pasjonującą walkę ze Skorą Jadwisin o awans do klasy okręgowej.
I jeszcze jedno: gdyby polski futbol uwolnił się od "menagerów", którzy np. do Miedzi sprowadzają po znajomości piłkarski szrot, to zawodnicy pokroju Patryka Skarbka przynajmniej dostawaliby szansę zafunkcjonowania się profesjonalnym futbolu. Być może okazałoby się, że takich "Skarbków" w okolicy jest więcej i nie trzeba wydawać setek tysięcy aby wlec się w ogonie ligowej tabeli...Tylko żeby tak się stało w takich klubach jak Miedź winni pracować TRENERZY!