Pogoń przegrała na szczycie (FOTO)
ŚWIERZAWA. Pojedynek Pogoni Świerzawa z Sudetami Giebułtów awizowano jako rywalizację dwóch kapitalnie spisujących się beniaminków. Dotychczasowe osiągnięcia nieco zbledły przy dzisiejszym widowisku, bo sytuacji mieliśmy jak na lekarstwo, jednak walki i ambicji zawodnikom odmówić nie można. Ostatecznie Sudety szczęśliwie wygrały 2:0, po dwóch trafieniach Krzysztofa Pieśkiewicza. Przegrana sprawiła, że Pogoń wyleciała poza podium, a na jego najniższy stopień wdrapały się właśnie Sudety, mające chrapkę na drugi z rzędu awans.
W przedmeczowej zapowiedzi informowaliśmy o problemach kadrowych Pogoni i choć sytuacja w ostatniej chwili delikatnie się poprawiła, bo z Niemiec zdążył wrócić Kamil Kak, to Arkadiusz Paluch miał niemały ból głowy przy skompletowaniu wyjściowej jedenastki.
Ostatecznie wybór szkoleniowca mógł okazać się strzałem w dziesiątkę, bo początek należał do Pogoni, która w niedługim odstępie czasu stworzyła dwie bardzo dobre okazje, jednak obie koncertowo wręcz zaprzepaściła. Jako pierwszy przed szansą pokonania Mateusza Gilewskiego stanął Jarosław Wiciński, którego już w drugiej minucie rywale pozostawili bez opieki na polu karnym, jednak pomocnik świerzawian niepotrzebnie zdecydował się uderzać z pierwszej piłki i Gilewski efektowną paradą zdołał uchronić swój zespół przed stratą gola. Niemal z tego samego miejsca uderzał Piotr Gajek, który po podaniu na wolne pole wpadł w „szesnastkę”, posyłając płaski strzał. Również tym razem na posterunku był golkiper Sudetów, nogami odbijając piłkę.
Goście również stworzyli dwie okazje i choć były one zdecydowanie mniej klarowne… objęli prowadzenie. Z pierwszą próbą poradził sobie Łukasz Kłobucki, parując futbolówkę na rzut rożny, ale przy drugiej mógł jedynie wyjąć piłkę z siatki i odkopnąć w kierunku środka boiska. Podanie za linię obrony trafiło do Krzysztofa Pieśkiewicza, który bez zastanowienia kropnął w kierunku dalszego słupka, a piłka po odbiciu od poprzeczki wylądowała w samym „okienku” świerzawskiej bramki. Stadiony świata!
Po zmianie stron kibice oglądali typowy mecz walki. Sędziowie pozwalali na ostrą grę, co niespecjalnie podobało się trenerom, jednak zawodnicy korzystali z braku reakcji arbitrów, raz po raz ostro odbierając piłkę rywalom. Piłkarsko lepiej wyglądała Pogoń, lecz nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe, bo defensorzy skutecznie stopowali ofensywne zapędy po obu stronach boiska. Piłkę meczową, mogącą odmienić losy spotkania miał Michał Maciejski, który stanął oko w oko z Gilewskim, ale próba minięcia golkipera się nie powiodła i świerzawianie nadal musieli gonić wynik. W ostatnich minutach gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, za wszelką cenę próbując doprowadzić do wyrównania, jednak Sudety mądrze się broniły i groźnie kontrowały. Po jednym z ataków Pieśkiewicz zdecydował się lobować Kłobuckiego, ale bramkarz Pogoni instynktownie odbił piłkę na rzut rożny, po którym zakotłowało się pod jego bramką. W doliczonym czasie gry Pieśkiewicz zabił nadzieję gospodarzy na zdobycie choćby jednego punktu. Dobrze dysponowany Kłobucki tym razem popełnił błąd, urządzając sobie wycieczkę pod linię boczną boiska. Były bramkarz Karkonoszy Jelenia Góra przejął piłkę, ale źle ją wybił i ta trafiła do strzelca pierwszego gola, który bez większych problemów skierował ją do pustej bramki, ustalając wynik spotkania.
- Graliśmy osłabieni, jednak nie chcę się tym usprawiedliwiać, bo wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Na początku mieliśmy „setkę”, później sytuację sam na sam z bramkarzem, nie wykorzystaliśmy tego, a Giebułtów stworzył jedną okazję, zdecydowanie gorszą od naszych i zdobył pięknego gola. W drugiej połowie musieliśmy zagrać odważniej, ale nie chcieliśmy się od razu całkowicie odkrywać, więc tym bardziej szkoda tych sytuacji z początku spotkania, bo gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną, to ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej, a tak, skończyło nie po naszej myśli. Trzeba pogratulować gościom, którzy mają dobry zespół. Przegraliśmy, ale gramy dalej, bo my nie celujemy w awans, tylko uczymy się grać w piłkę i efekty tej nauki widać. Mamy wąską kadrę, więc takie absencje jak te dzisiejsze będą wpływać na wyniki – powiedział po meczu Arkadiusz Paluch.
Pogoń Świerzawa – Sudety Giebułtów 0:2 (0:1)
Bramki: Pieśkiewicz 40’, 90+3’
Pogoń: Kłobucki – Hyndle, Krajewski, W. Chlebosz, Winczo, Wiciński, E. Chlebosz (65. Marzec), Kak, Szeliga, Maciejski (75. M. Gajek), P. Gajek
Sudety: M. Gilewski – Andruchów, Kras (75. Chłabicz), Taran (70. Makowski), Szczęsny (75. Rewers), Wichuła (80. Chęciński), Pieśkiewicz, J. Gilewski, Tyszkowski (80. Rymer), Panek (85. Krawczyk), Piechno
{gallery}galeria/sport/22-10-16-Pogon-Swierzawa-Sudety-Giebultow-fot-dawid-graczyk{/gallery}