Starcie rzecznych drużyn na remis (FOTO)
JADWISIN. W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań tej serii gier w III grupie A-klasy, Skora Jadwisin podejmowała na własnym terenie Nysę Wiadrów. Aktualni mistrzowie zajmowali dotychczas drugą lokatę, a ich rywal z dwoma „oczkami” straty plasował się lokatę niżej. Po końcowym gwizdku obie drużyny zachowały status quo, ponieważ w Jadwisinie padł remis 1:1, choć okazji do zdobycia kolejnych goli nie brakowało.
Zarówno Skora jak i Nysa przystępowały do rywalizacji osłabione. Trener gospodarzy nie mógł skorzystać z Marcina Kulika, natomiast w ekipie Roberta Matkowskiego brakowało Krzysztofa Karczewskiego, Grzegorza Jędrusiaka oraz Arkadiusza Zawadzkiego.
Mimo braków kadrowych, to goście lepiej rozpoczęli spotkanie. Po błędzie Dariusza Gindy sam na sam z Jarosławem Radziszewskim wyszedł Kamil Kuźnia i dał Nysie prowadzenie. Okazję do podwyższenia wyniku miał Radosław Sabat, lecz nie zdołał umieścić piłki w siatce. Skora także miała swoje okazje, a największe zagrożenie pod bramką Mariusza Bielicza siał Łukasz Romanek. Pozyskany z Burzy Gołaczów napastnik najpierw miał szanse po błędzie golkipera Nysy, który wypuścił piłkę z rąk, ale zaskoczony Romanek posłał ją ponad bramką, lecz w ostatniej akcji pierwszej połowy zdołał się zrehabilitować i po podaniu Łukasza Michałkiewicza nie dał już Bieliczowi szans na skuteczną interwencję, uderzając pod poprzeczkę.
Po zmianie stron nadal lepsze wrażenie w ofensywie sprawiała Nysa, która błyskawicznie doszła do głosu, ale rajd Kamila Kuźni zastopował Radziszewski, pewnie wychodząc z bramki. Jeszcze lepszą interwencją bramkarz Skory popisał się po strzale głową Radosława Sabata, ratując swój zespół przed utratą gola. Miejscowi w ataku nie mieli wielu argumentów, bo podopieczni Roberta Matkowskiego byli bardzo skuteczni w defensywie. Najbliżej zaskoczenia Bielicza był Dariusz Ginda, który uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale bramkarz przyjezdnych złapał piłkę, zażegnując niebezpieczeństwo. Im bliżej było końcowego gwizdka, tym więcej agresji oglądaliśmy na murawie. Po jednym ze starć zawodnicy skoczyli sobie do gardeł, ale chłodne głowy kilku z nich ostudziły emocje. W samej końcówce piłkę meczową powinna mieć Nysa, lecz kiedy po faulu na Danielu Nowackim futbolówka spadła pod nogi wychodzącego sam na sam z bramkarzem Sabata, sędzia odgwizdał faul i pokazał drugą żółtą kartkę Gindzie. Ta decyzja mocno zdenerwowała graczy z Wiadrowa, domagających się w tej sytuacji zastosowania przywileju korzyści.
Ostatecznie więcej bramek już nie padło i obie ekipy do swoich kont dopisały po jednym punkcie. To „oczko” nie satysfakcjonuje zarówno gospodarzy jak i gości, a najszczęśliwszy z takiego obrotu spraw jest KS Męcinka, który po wygranej z rezerwami Czarnych Rokitki odskoczyła Skorze.
- Liczyliśmy na więcej. Skora gra toporny futbol oparty na wybijaniu długiej piłki, co doskonale wiedzieliśmy i na co byliśmy przygotowani. Boisko było ciężkie, grząskie i przyczyniło się do utraty gola, bo nim piłka wpadła do siatki, dwóch naszych zawodników się poślizgnęło. Sam mecz był wyrównany, pełen walki, ale uważam, że z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszym, stwarzając sobie klarowniejsze sytuacje – podsumował spotkanie trener Nysy, Robert Matkowski.
Skora Jadwisin – Nysa Wiadrów 1:1 (1:1)
Bramki: Romanek – Sabat
Czerwona kartka: Ginda (Skora) – 83’ (za dwie żółte)
Skora: Radziszewski – Ginda, Bajkowski, Piotrowski (W. Kulik), Stanek, J. Kulik, Sobański, Hyski, Mirek, Romanek, Michałkiewicz (Sokołowski)
Nysa: Bielicz – Rojak, Litawa, Główka, Waligóra (Pałętka), Radomski (Buroń), Zaliński, Polczak (Popiołek)(Nowacki), Rączkiewicz, Sabat, Kuźnia (Lewicki)
{gallery}galeria/sport/23-10-16-Skora-Jadwisin-Nysa-Wiadrow-fot-dawid-graczyk{/gallery}
