Starcie gigantów dla Górnika
LEGNICA/ZŁOTORYJA. Po sobotnich meczach w czołówce klasy Okręgowej zapanował niesłychany ścisk. Liderująca dotychczas Odra Ścinawa uległa Górnikowi Złotoryja 0:1, a Iskra Księginice pokonała Dąb Siedliska 2:1, wskakując na pierwsze miejsce. Różnice punktowe na podium wynoszą po jednym punkcie, więc do końca rundy jesiennej wszystko może się jeszcze zdarzyć, zwłaszcza, że w przedostatniej serii gier dojdzie do starcia Odry z Iskrą.
W poprzednim sezonie Górnik miał już okazję grać w roli gospodarza na sztucznej murawie w Legnicy, niespodziewanie remisując z ówczesnym liderem – Spartą Grębocice. Teraz podopieczni Mirosława Zielenia mogli przeżyć deja vu, bo grali z otwierającą tabelę Odrą Ścinawa.
W pierwszej połowie złotoryjanie wyglądali zdecydowanie lepiej od rywali, lecz po zmianie stron zostali zepchnięci do defensywy, a trzy punkty dosłownie wyszarpali, bo spotkanie było bardzo zacięte i pełne walki, nie zawsze zgodnej z przepisami.
Po przegranej w Chojnowie, złotoryjanie skazywani byli na porażkę, lecz od pierwszych minut ambitnie ruszyli na faworyzowanego rywala. Sygnał do ataku dał Tomasz Dubowski, który po podaniu z głębi pola zatrudnił Damiana Wójcika. Moment później złotoryjscy kibice krzyknęli z radości, widząc piłkę w bramce, jednak ta, po strzale głową z rzutu rożnego uderzyła tylko w boczną siatkę. W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie- do trzech razy sztuka. Po niespełna kwadransie gry podwójny błąd popełniła defensywa Odry, kiedy to Damian Wójcik nie najlepiej zagrał do Dawida Sety, ten źle przyjął piłkę, co skrzętnie wykorzystał Dubowski, odbierając ją i pakując do siatki.
Przed przerwą nominalni gospodarze mieli jeszcze jedną okazję, ale tym razem Wójcik odbił strzał z powietrza Mateusza Sierpiny. Odra wyglądała na zaskoczoną postawą Górnika, z rzadka dochodząc pod bramkę Łukasza Łuniewskiego. Nawet gdy ta sztuka liderowi się udawała, golkiper pewnie bronił i złotoryjanie na przerwę schodzili z minimalną zaliczką.
W drugiej połowie role się odwróciły, a masę ożywienia w poczynania ścinawian wprowadziło wejście na plac gry Mateusza Łodeja. Już po kilku minutach Łuniewski wślizgiem wybił piłkę pędzącemu na bramkę rywalowi, dopadł do niej Paweł Pytlarz, ale jego próba niemalże z połowy boiska była minimalnie niecelna. W odpowiedzi bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzył Mateusz Dudzic, lecz Wójcik popisał się efektowną paradą, odbijając futbolówkę. Odra z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej, a po kilku ofensywnych szarżach ręce same składały się do oklasków. Jeden z ataków, w którym piłka chodziła między graczami ze Ścinawy jak po sznurku silnym uderzeniem zakończył Łodej.
Moment później z dystansu kropnął Michał Mazur, sprawiając spore problemy Łuniewskiemu. Bramkarz złotoryjan, przed końcowym gwizdkiem, raz jeszcze musiał zaprezentować swoje umiejętności, tym razem parując techniczny strzał Damiana Cichuty. W samej końcówce Górnik miał jeszcze szansę dobić rywala. Dudzic świetnie dostrzegł Dubowskiego, ten wygrał pojedynek o stykową piłkę z Wójcikiem, ale w ostatniej chwili z pomocą bramkarzowi przyszedł Seta, wybijając futbolówkę spod nóg napastnika.
Więcej goli nie padło i zespół Mirosława Zielenia odniósł skromne, ale jakże cenne zwycięstwo, dzięki któremu zmniejszył stratę do Odry. Teraz złotoryjanie mają jedno „oczko” mniej niż ich dzisiejsi rywale.
Górnik Złotoryja – Odra Ścinawa 1:0 (1:0)
Dubowski 14’
Górnik: Łuniewski – Kufel, Noga, Czaja, Horbacz, Nowosielski, Dudzic, Sułek (86. Gałaszkiewicz), Poparda (87. Bigos), Sierpina, Dubowski
Odra: Wójcik – M. Cichuta, Lichwa, Seta, Mazur, Pytlarz (64. Trawka), Smolny, Dudka, Boguń (70. Wieprzowski), D. Cichuta, Kruk (46. Łodej)