Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Co za Zbieg Okoliczności - są już liderem

ZŁOTORYJA. Za nami inauguracja XI edycji Złotoryjskiej Ligi Halowej. Na otwarcie kibice obejrzeli absolutny hit całego sezonu jakim było starcie broniącego tytułu Wulkanu z naszpikowanymi gwiazdami Termo- Oknami. Otwarcie sezonu należało jednak do drużyny A, która mimo sporych problemów kadrowych odprawiła Fire, a pierwszego, w tej edycji ZLH, gola na swoim koncie zapisał Adam Pałka, trafiając do siatki w drugiej połowie meczu otwierającego rozgrywki.
Przed pierwszą kolejką trudno było zakładać jakiekolwiek scenariusze, choć przeglądając kadry wiadomo było, że o czołowe miejsca powinny powalczyć zespoły Termo- Okien, Wulkanu, Zbiegu Okoliczności oraz Tornada.

Co za Zbieg Okoliczności - są już liderem

Pierwszym meczem było starcie Fire z A Rafała Tura i tuż przed rozpoczęciem spotkania delikatnym faworytem wydawali się ci pierwsi, bo mieli ogromny atut w postaci ławki rezerwowych. A w odwodzie posiadało tylko Sebastiana Leśniewskiego, który dojechał tuż przed rozpoczęciem pojedynku. Jak się później okazało ilość nie zawsze idzie w parze z jakością i były zawodnik Górnika Złotoryja po zameldowaniu się na parkiecie zrobił różnicę, raz po raz napędzając akcję swojego zespołu. Pierwsza połowa była wyrównana, lecz swoim tempem nie mogła imponować.

A grało spokojnie, nie porywając się na huraganowe ataki, natomiast Fire nie miało argumentów w ofensywie, bo zagrożenie pod bramką Damiana Durachty stwarzało głównie po strzałach z dystansu Jarosława Feli i Radosława Brewko. Druga połowa była już lepsza, a rozpoczął ją strzał w słupek Dawida Durmaja. Kilka chwil później nieliczni jeszcze kibice obejrzeli premierowe trafienie XI edycji Złotoryjskiej Ligi Halowej. Adam Pałka płaskim uderzeniem sfinalizował podanie z boku pola karnego, wyprowadzając drużynę A na prowadzenie. Siedem minut przed końcową syreną blisko podwyższenia wyniku był Leśniewski, który wykonywał przedłużony rzut karny. Jego strzał sparował Tomasz Maciejski, dobitka obiła poprzeczkę, a kolejna poprawka, tym razem Rafała Tura, nieznacznie minęła bramkę. Napastnik Górnika Złotoryja w kolejnej próbie ulokował już futbolówkę w siatce, dając swoim kolegom odrobinę spokoju. Dwa gole straty podłamały nieco zawodników Fire, którzy najpierw dopuścili się kolejnego faulu, skutkującego przedłużonym rzutem karnym, po którym Leśniewski trafił w słupek, by w końcówce nadziać się na kontrę zakończoną podaniem Bartłomieja Olszówki i strzałem Pałki do pustej bramki.

Zespół Fire po pierwszym meczu ma jednak większe zmartwienie od straty punktów. Kontuzji nabawił się bowiem Jarosław Fela, który zaraz meczu wylądował w szpitalu ze złamaną ręką.

Prawdziwą gratką dla kibiców był mecz numer dwa, który awizowano jako hit całego sezonu. Mistrz dwóch ostatnich edycji, czyli Wulkan, podejmował Termo- Okna Team, założony między innymi przez niedawną gwiazdę zespołu Arkadiusza Palucha – Mateusza Jarosa. Byłemu zawodnikowi Wulkanu z pomocą przyszli koledzy z Olimpii Kowary – Patryk Bębenek oraz Daniel Gałach, występujący dodatkowo w II lidze Futsalu. Wczoraj Gałach został jednym z bohaterów spotkania Mundialu Żary z Cityzen Poznań. Były gracz rezerw Zagłębia Lubin trzykrotnie pokonał bramkarza poznaniaków, a jego zespół zwyciężył 7:4.

W Złotoryi Gałach aż tak nie błyszczał, co w dużej mierze spowodowane było taktyką Wulkanu. Obrońca tytułu znając piekielną siłę ofensywną rywala, cofnął się do defensywy licząc na kontry i w pierwszej połowie taktyka zdawała egzamin kapitalnie, bo przez długi jej okres Termo- Okna nie miały kompletnie pomysłu na przedostanie się pod bramkę rywala. Dodatkowo musiały gonić wynik, bo bardzo szybko do siatki Marcina Gajka trafił Bartosz Haniecki, robiąc użytek ze swojej lewej nogi. Początkowo golkiper Termo- Okien miał zdecydowanie więcej pracy od jego vis a vis, broniąc kolejno próby Mariusza Wakulskiego, Hanieckiego i Marcina Kraśnickiego, jednak role się odwróciły i ostatnie kilka minut pierwszej części spotkania to nawałnica na bramkę Mateusza Leśniaka. W tym czasie piłka dwukrotnie obiła słupek, dwukrotnie bramkarz zdołał ją sparować na rzut rożny, by tuż przed przerwą wylądować w bramce. Leśniak przeciął długie podanie wybijając futbolówkę na linii pola karnego, lecz na jego nieszczęście ta trafiła pod nogi Piotra Gajka, który doprowadził do wyrównania.

Drugą część meczu od mocnego uderzenia rozpoczęły Termo- Okna, bo podanie z rzutu rożnego Bębenka strzałem z pierwszej piłki sfinalizował Jaros i teraz to Wulkan musiał gonić wynik. Sytuacja obrońców tytułu uległa pogorszeniu po kolejnym ataku Termo- Okien. Potężny strzał Jarosa ostemplował poprzeczkę, lecz w odpowiednim miejscu znalazł się Gajek, głową dobijając uderzenie gracza Olimpii Kowary. Wulkan musiał postawić wszystko na jedną kartę, zapominając o obronie, co poskutkowało dwiema dobrymi, ale niewykorzystanymi sytuacjami Szymona Szeligi. Po jednym z tych ataków kontrę napędził Marcin Kraśnicki, dograł Hanieckiemu, a ten posłał piłkę między nogami Marcina Gajka, dając swojemu zespołowi nadzieję na korzystny wynik. Te dość szybko zabił Jaros, który wygrał pojedynek z Kraśnickim, minął Leśniaka i trafił do pustej bramki. Podopieczni Arkadiusza Palucha nie mieli zamiaru odpuszczać i po faulu w środkowej strefie otrzymali przedłożony rzut karny, który na gola zamienił Jacek Bochnia. Do samego końca tempo meczu było imponujące, a sytuacji pod obiema bramkami nie brakowało, jednak wynik nie uległ już zmianie.

Trzeci pojedynek zapowiadał się również bardzo interesująco, ale emocje błyskawicznie wyparowały, bo Radosław Kurek pokonał bramkarza Lidera, wyprowadzając Zbieg Okoliczności na prowadzenie. Zaraz po rzucie rożnym wykonywanym przez Grzegorza Zajdę na 2:0 podwyższył Marcin Hyndle. Trzecie trafienie na swoje konto zapisał Łukasz Krajewski, popisując się silnym strzałem tuż pod poprzeczkę. Zbieg Okoliczności nie zwalniał tempa, raz po raz zatrudniając golkipera najbardziej utytułowanej ekipy ZLH, ale w pierwszej połowie gola już nie zdobył, choć po próbach Dawida Czarnieckiego raz sytuację uratował Adam Wolak, a raz słupek, w który trafiła piłka. Lider przebudził się dopiero w końcówce, zmniejszając straty. Nim gola zdobył Andriy Fedoriv, pojedynek z Łukaszem Kłobuckim przegrał Petro Shikivynets, a golkipera Zbiegu Okoliczności zatrudnili również Artur Baliński i Bartłomiej Bielak, oddając groźne strzały z dystansu.
Po zmianie stron mecz był zdecydowanie bardziej wyrównany, choć już na samym początku drugiej połowie ładną, trójkową akcję sfinalizował Adrian Marzec. W odpowiedzi Kłobucki sparował silny strzał Fedoriva i w sytuacji sam na sam zatrzymał Adama Wolaka. Lider mimo swoich szans gola już nie zdobył, ale ta sztuka udała się jego rywalom. Efektowny atak przeprowadził Grzegorz Zajda, którego złotoryjanie nie zdołali przerwać nawet faulem, bo sam poszkodowany zdobył piękną bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, ustalając tym samym wynik meczu.

Na zakończenie pierwszej kolejki na parkiecie zameldowali się zawodnicy Fenixa Pielgrzymka i Tornada. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy prowadzeni przez Srećko Djoricia, a gola zdobył Bartłomiej Hajdun. Stracona bramka podziałała na Tornado motywująco, bo przejęło ono inicjatywę, ale kolejne ataki nie przynosiły wyrównania. Mateusz Dudzic obił słupek, a strzał i dobitkę Macieja Haby sparował Michał Skiba. Tuż przed końcem zespół Rafała Franczaka dopiął wreszcie swego, choć w tej sytuacji dopisało mu szczęście, bo silne uderzenie Dudzica trafiło Łukasza Głodowskiego i piłka wylądowała w siatce.

W drugiej połowie Tornado nadal napierało, wychodząc na prowadzenie. Skibę pokonał Maciej Haba, który moment po bramce na 2:1 z ostrego kąta trafił jeszcze w słupek. Pomocnik Górnika Złotoryja w kolejnym ataku podwyższył prowadzenie, ale błyskawicznie odpowiedział Bartłomiej Hajdun, zdobywając gola kontaktowego. Tornado robiło, co w jego mocy by znów odskoczył Fenixowi, jednak nie mogło znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Skibę. Ta sztuka udała się dopiero Michałowi Pinczyńskiemu, który niespełna minutę przed końcem ustalił wynik spotkania.

Fire – A 0:3 (0:0)
Pałka 2, Tur
Fire: Maciejski – Brewko, Fela, Jarczak, Jurewicz, Krzysiek, Mysik, Pieterek, Zaremba
A: Durachta – Durmaj, Leśniewski, Olszówka, Pałka, Tur

Termo Okna – Wulkan 4:3 (1:1)
P. Gajek 2, Jaros 2, - Haniecki 2, Bochnia
Termo Okna: M. Gajek – Bębenek, P. Gajek, Gałach, Jaros, Maciejski, Miazga, Obolewicz, Szeliga, Trojanowski
Wulkan: M. Leśniak – Bochnia, Haniecki, Kraśnicki, Ł. Leśniak, Malik, Paluch, Rudnicki, Wakulski, Ziembowski

Zbieg Okoliczności – Lider Złotoryja 5:1 (3:1)
Kurek, Hyndle, Krajewski, Marzec, Zajda – Fedoriv
Zbieg Okoliczności: Kłobucki – Czarniecki, Hyndle, Krajewski, Kurek, Marzec, Sielach, Tatuś, Zajda
Lider: Borycki (Łukawski) – Baliński, Bielak, Fedoriv, Melski, Mrozek, Potempa, Shikivynets, Wolak, Wolniczek

Tornado – Fenix 4:2 (1:1)
Haba 2, Dudzic – Hajdun 2
Tornado: Kroczak – Czaja, Dudzic, Franczak, Haba, Pinczyński, Tusiński
Fenix: Skiba – Biernacki, Głodowski, Hajdun, Lisowski, Mikołajczyk, Muczyń, Myśliński.

            M    Pkt    B
1. Zbieg Okoliczności    1    3    5:1 (+4)
2. A            1    3    3:0 (+3)
3. Tornado        1    3    4:2 (+2)
4. Termo Okna        1    3    4:3 (+1)
5. Wulkan        1    0    3:4 (-1)
6. Fenix Pielgrzymka    1    0    2:4 (-2)
7. Fire            1    0    0:3 (-3)
8. Lider Złotoryja    1    0    1:5 (-4)
Klasyfikacja strzelców:
1. Pałka (A) – 2 gole
P. Gajek (Termo Okna) – 2 gole
Jaros (Termo Okna) – 2 gole
Haniecki (Wulkan) – 2 gole
Haba (Tornado) – 2 gole
Hajdun (Fenix) – 2 gole

Powiązane wpisy