ZHL: Termo Okna nie zwalniają tempa (FOTO)
ZŁOTORYJA. W trzecim meczu trzeciej kolejki ZLH, legitymujące się kompletem zwycięstw Termo Okna podejmowały niżej notowane A i ani przez moment łowcom sensacji nie dały nadziei na zaskakujący wynik. Dziś znów zobaczyliśmy takiego Mateusza Jarosa, dla którego kibice przychodzili na halę. Zbyt szybkiego dla rywali, nieprzewidywalnego, czarującego w ofensywie, skutecznego, dogrywającego kolegom. Nawet gdyby zawodnicy drużyny A zagrali na swoim najwyższym poziomie, raczej nie mieliby szans na zwycięstwo. Nie przy tak dysponowanym Jarosie i tak skutecznym Piotrze Gajku.
Pierwsze minuty były wyrównane, a w drużynie Termo Okien gołym okiem widać było braki kadrowe, bo tego dnia w składzie nie było graczy Olimpii Kowary z Mateuszem Jarosem na czele. Ten jednak dojechał już w trakcie meczu, wszedł na parkiet i w najlepszy możliwy sposób zaznaczył swoją obecność, czyli od zdobycia dwóch goli w odstępie niespełna minuty! Przy trzecim golu Jaros również miał swój udział, bo to on podał do Piotra Gajka, który efektownie przerzucił piłkę obok Damiana Durachty. A odpowiedziało golem Rafała Tura, zdobytym po rzucie rożnym. Marcin Gajek nie mógł narzekać na nadmiar pracy, bo przeciwnicy strzelali głównie z dystansu, jednak nie były to uderzenia, po których golkiper Termo Okien musiał pokazywać swój kunszt. Przed przerwą kolejny raz różnice zrobił Jaros. Wrócił do strefy obronnej, szybko rozegrał piłkę z Mateuszem Miazgą, stanął oko w oko z Durachtą i pewnie podwyższył prowadzenie.
Druga połowa nadal toczona była pod dyktando faworyta. Bardzo szybko hat- tricka skompletował Piotr Gajek, trzecie trafienie w sezonie dorzucił Michał Maciejski, a następnie jeszcze po jednej bramce dorzucili Jaros i Gajek. W międzyczasie gola, naprawdę ładnego, zdobył Adam Pałka, który efektownie minął obrońcę, w identyczny sposób poradził sobie z Marcinem Gajkiem i ulokował piłkę w pustej bramce.
Termo Okna po trzech kolejkach mają dziewięć „oczek”, a ich przewaga nad wiceliderem urosła do trzech punktów, więc faworyt z pewnością Nowy Rok przywita w bardzo dobrych nastrojach. Drużyna A ma zdecydowanie mniej powodów do radości, bo udana inauguracja poszła już w niepamięć. Dwa kolejne mecze to dwie wysokie porażki skutkujące spadkiem na szóste miejsce.
Termo Okna – A 9:2 (4:1)
Jaros 4, Gajek 4, Maciejski – Tur, Pałka
Termo Okna: M. Gajek – P. Gajek, Jaros, Maciejski, Miazga, Obolewicz, Skrzypczyk, Szeliga
A: Durachta – Olszówka, Pałka, Sobczyszyn, Szewczyk, Tur.
Fenix dzieli się punktami z Liderem
Na zakończenie trzeciej serii gier Złotoryjskiej Ligi Halowej Fenix Pielgrzymka stanął w szranki z Liderem Złotoryja. W obu ekipach, po poprzedniej kolejce, panowały dobre nastroje, bo złotoryjanie szczęśliwie urwali punkty faworyzowanemu Tornadu, natomiast Fenix wysoko pokonał A. Na parkiecie nie brakowało walki, kilka razy między zawodnikami zaiskrzyło, a po końcowej syrenie obie ekipy dopisały do swoich kont po jednym punkcie. Ten remis z pewnością bardziej musi cieszyć Lidera, który w pierwszej połowie przegrywał już 0:3 i niemal przez cały pojedynek musiał gonić wynik.
Od pierwszej akcji Fenix miał przewagę i już po kilkunastu sekundach Krzysztof Lisowski po rękach interweniującego Pawła Boryckiego trafił w poprzeczkę. Zaraz wynik otworzył Łukasz Głodowski, a następnie Bartłomiej Hajdun najpierw przegrał pojedynek z Boryckim, by w kolejnej próbie obić słupek. Najlepszego zawodnika Fenixa w poprzednim spotkaniu, ze zdobywania bramek wyręczyli dziś koledzy. Głodowski dograł z rzutu rożnego do Lisowskiego, ten uderzył na bramkę i po błędzie golkipera piłka wylądowała w siatce. Moment później było 3:0. Ładną, dwójkową akcję Hajduna z Głodowskim, celnym strzałem wykończył ten drugi, dając swojej drużynie, wydawało się, spokojne prowadzenie. Trzy gole przewagi nieco uśpiły czujność Fenixa, co było wodą na młyn dla zawodników Lidera, którzy coraz częściej gościli pod bramką Michała Skiby. Bramkarz zespołu z Pielgrzymki popisał się dwoma kapitalnymi interwencjami w jednej akcji, lecz rywale wykorzystali bierną postawę defensorów i za trzecim razem zdołali już zdobyć gola. Bramkę kontaktową zdobył Adam Wolak, a tuż przed końcem dobrze z dystansu przymierzył Bartłomiej Bielak, lecz jeszcze lepiej piłkę sparował Skiba, ratując Fenixa przed utratą trzeciego gola.
Po zmianie stron ta sztuka już mu się nie udała i Adam Wolak trafił do siatki po raz drugi, dając Liderowi remis. Odpowiedź zawodników z Pielgrzymki była błyskawiczna. Krzysztof Lisowski wykorzystał błąd Marka Łukawskiego, wyprowadzając swój zespół na kolejne prowadzenie. Jednak i tym razem Fenix nie zdołał go utrzymać. Ostrzeżeniem był silny strzał Tomasza Maciejskiego, z którym jeszcze poradził sobie Skiba, ale w kolejnej akcji wystarczyła chwila nieuwagi i Wolak kolejny raz pokonał bramkarza. W końcówce obie ekipy postawiły na ofensywę, za wszelką cenę chcąc zgarnąć komplet punktów. Lidera uderzał z dystansu, Fenix kontrował i w ostatniej minucie miał dwie okazje, po których powinien zdobyć przynajmniej jedną bramkę. Najpierw Hajdun wyłożył piłkę Głodowskiemu, ale ten w dobrej sytuacji nie trafił w światło bramki, a moment później zawodnicy zamienili się rolami, ale Głodowski podał za plecy kolegi z zespołu i skończyło się na strachu w szeregach Lidera.
Po trzech kolejkach Fenix jest tuż za podium z takim samym dorobkiem punktowym jak piąty Wulkan, której wyprzedza jednak dzięki większej liczbie zdobytych goli. Lider z dwoma „oczkami” na koncie wyprzedza tylko ostatnie Fire.
Fenix Pielgrzymka – Lider Złotoryja 4:4 (3:2)
Głodowski 2, Lisowski 2 – Wolak 3, Szarata
Fenix: Skiba – Adamiec, Głodowski, Hajdun, Lisowski, Muczyń, Myśliński
Lider: Borycki (Łukawski) – Bielak, Maciejski, Melski, Mrozek, Potempa, Szarata, Wolak, Wolniczek.
{gallery}galeria/sport/18-12-16-zhl-Termo-Okna-A-fot-ewa-jakubowska{/gallery}
