Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Fajerwerki na parkiecie. Szalony złoty futsal

ZŁOTORYJA. Ostatnie mecze fazy zasadniczej Złotoryjskiej Ligi Halowej z pewnością nie mogłyby służyć do rozreklamowania rozgrywek. Z parkietu na ogół wiało nudą, poziom był co najwyżej przeciętny, a kibiców jak na lekarstwo. Jednak to, co dzieje się w drugiej części sezonu to istny rollercoaster, jazda bez trzymanki, albo „fajerwery”. Wczoraj odpalił je Zbieg Okoliczności, rozbijając faworyzowane Termo- Okna, a dziś przed szereg postanowiły wyjść ekipy Tornada, Fire i drużyny A, które mniej lub bardziej zaskoczyły zarówno obserwatorów rozgrywek jak i rywali. Dzięki wynikom tego weekendu, za tydzień dojdzie do bezpośrednich pojedynków drużyn walczących o I i III miejsce. Lepiej nie wymyśliłby tego żaden reżyser filmowy.

Fajerwerki na parkiecie. Szalony złoty futsal

Dwa pierwsze mecze miały być formalnością, przymusową przystawką przed starciami Wulkanu i Termo- Okien, które po sobotniej serii gier nabrały jeszcze większych rumieńców. Kto sobie jednak odpuścił oglądanie popisów zespołów z miejsc 5-8, może żałować.

Najpierw na parkiet wyszedł Fenix Pielgrzymka, który miał udowodnić swoją dominację w dolnej połówce i przyklepać piątą lokatę. Początkowo wszystko szło po myśli beniaminka A-klasy, bo ten dość szybko objął czterobramkowe prowadzenie, a na przerwę schodził przy wyniku 4:1. Później Fenix zdołał wcisnąć jeszcze jedna bramkę, po czym… zniknął. Do głosu zaczęli dochodzić rywale, w mgnieniu oka doprowadzając do wyniki 5:5! Przy takim rezultacie, blisko pięknych trafień byli Łukasz Mikołajczyk i Bartłomiej Hajdun. Przy efektownej podcince tego pierwszego, świetną interwencja popisał się Damian Durachta, natomiast próba przelobowania golkipera z rzutu wolnego zatrzymała się na słupku. A postanowiło dopomóc szczęściu i po kolejnym ataku objęło prowadzenie! Fenix postawił wszystko na jedną kartę, wycofując bramkarza, lecz ta decyzja była opłakana w skutkach, bo najpierw Rafał Tur wyłożył piłkę jak na tacy Dawidowi Durmajowi, a następnie sam dobił rywala.

Jak się później okazało, dzisiejszy triumf pozwolił drużynie A odjechać Liderowi i zachować szanse na zajęcie piątego miejsca, które piastuje obecnie przez Fenixa.

W drugim meczu Lider mierzył się z Fire, chcąc powetować sobie stratę punktów w pierwszym meczu. To właśnie najbardziej utytułowany zespół Złotoryjskiej Ligi Halowej był jedną ekipą, która nie zdołała pokonać ostatniego Fire. Wówczas padł remis 5:5, który zaskoczył wszystkich. Jak więc nazwać to, co stało się dzisiaj? Lider przegrał 7:3, pierwszego gola zdobywając przy wyniku… 5:0, dla teoretycznie słabszego przeciwnika. Podopieczni Kazimierza Melskiego na pewno nie mogą bronić się problemami kadrowymi, bo do dyspozycji trenera, ze zgłoszonych zawodników, nie byli tylko: Andriy Fedoriv, Tomasz Maciejski oraz Marcin Szarata. Fire nie przestraszyło się Artura Balińskiego i spółki, od samego początku wsadzając bardziej doświadczonych rywali na karuzelę. Świetny mecz rozegrał Jarosław Fela, który zdobył trzy gole. Dwa trafienia dorzucił Adrian Zaremba, a po jednym Dawid Kufel i Kornel Mysik. To właśnie zespół oparty w głównej mierze na zawodnikach występujących w B-klasie powinien najbardziej ubolewać nad zbliżającym się końcem rozgrywek. Początek Fire miało tragiczny, jednak im dalej w las, tym lepiej.

Na dzień dzisiejszy Fire nadal zamyka tabelę, ale jeśli za tydzień znów sprawi niespodziankę, może wyprzedzić swojego dzisiejszego rywala. A co do Lidera, czy ktoś przed startem rozgrywek przewidywał, że na kolejkę przed metą, będzie mu grozić ostatnie miejsce w tabeli?

Następnie do gry weszli ci, którzy walczą o najwyższe cele. Jako pierwsi szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności dostali obrońcy tytułu z Wulkanu i wczorajsi sprawy mega sensacji – Zbieg Okoliczności. Trudno było przewidzieć przebieg meczu, bo zawodnicy ze Świerzawy po triumfie nad Termo- Oknami zyskali masę pewności siebie, jednak Wulkan wiedział, że nie może popełnić błędu i zaprezentował wybitną wręcz dojrzałość. Podopieczni Arkadiusza Palucha szybko objęli prowadzenie za sprawą Marcina Kraśnickiego, który z bliska dobił strzał Bartosza Hanieckiego, zaraz zza pola karnego przymierzył Łukasz Leśniak, a na 3:0 podwyższył Haniecki, celnym strzałem wykańczając szybki kontratak. Przed przerwą swoja drugą bramkę zdobył Kraśnicki i stało się jasne, że Zbiegowi Okoliczności będzie bardzo trudno o pełną pulę.

Po zmianie stron zespół ze Świerzawy zdołał trafić do siatki, lecz Wulkan odpowiedział dwoma golami. Najpierw bezpośrednio z rzutu wolnego trafił Dominik Pazio, a moment później gola numer pięć zdobył Fabian Gałaszkiewicz. W międzyczasie Zbieg Okoliczności miał dwie dobre okazje do zmniejszenia strat, jednak Grzegorz Zajda nieczysto trafił w piłkę i ta minęła bramkę, a dwie próby Radosława Kurka zatrzymał Mateusz Leśniak. Zawodnik Woskaru Szklarska Poręba dopiął wreszcie swego, dopadając do odbitej przez golkipera Wulkanu piłki i z bliska umieszczając ją w siatce. Po raz kolejny obrońca tytułu nie pozwolił Zbiegowi Okoliczności na nawiązanie równorzędnej walki, w krótkim odstępie czasu zdobywając trzy gole. Ładnie z powietrza uderzył Kraśnicki, następnie strzał Andrzeja Ziembowskiego trafił w Pawła Malika i piłka wylądowała w bramce, a moment później Ziembowski przymierzył już zdecydowanie lepiej, pokonując Kłobuckiego. Ostatnie słowo należało jednak do świerzawian. Grzegorz Zajda wstrzelił futbolówkę w pole karne, Kurek próbując przeciąć podanie zmylił Leśniaka i bramkarz Wulkanu skapitulował po raz trzeci.

Wychodzące na swój mecz z Tornadem Termo- Okna wiedziały, że jeśli przegrają, stracą pozycję lidera i za tydzień, w starciu z Wulkanem będą musiały zdobyć komplet punktów. Do składu lidera wrócił nieobecny wczoraj Mateusz Jaros, jednak po zderzeniu z Grzegorzem Zajdą, wypadł Marcin Gajek, którego między słupkami zastąpił Patryk Skrzypczyk.
Od początku widać było, że oba zespoły chcą to spotkanie wygrać, nie bawiąc się w żadne taktyczne gierki, tylko pełną parą atakując. Dobry, żywy mecz otworzył Michał Pinczyński, który z ostrego kąta posłał piłkę w długi róg bramki Termo- Okien. Niedługo później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie, uderzając z powietrza. Lider złapał kontakt za sprawą Piotra Gajka, a przy odrobinie szczęścia mógł być remis, jednak próbę Mateusza Jarosa sparował Paweł Kroczak. Po drugiej stronie boiska swoje szanse mieli Marcin Franczak oraz Paweł Sułek, jednak przed przerwą żaden z bramkarzy już nie skapitulował.

W drugiej połowie emocje rosły z minuty na minutę i pewnym momencie, niestety, pogubili się sędziowie, podejmując kilka decyzji krzywdzących zarówno jednych jak i drugich. Tornado coraz częściej ratowało się faulami, co poskutkowało dwoma przedłużonymi rzutami karnymi. Przy pierwszej próbie Mateusz Jaros uderzył po ziemi, za drugim razem podniósł piłkę, jednak Kroczak dwukrotnie wyczuł intencję strzelca, popisując się skutecznymi interwencjami. Termo- Okna dopięły swego, kiedy to po zamieszaniu pod bramką Patryk Obolewicz doprowadził do wyrównania. Końcówka była „obroną Częstochowy” w wykonaniu podopiecznych Mirosława Zielenia. Tornado zostało zamknięte na własnym polu karnym, wybijając na oślep piłkę, ale rozpaczliwa walka o utrzymanie remisu była skuteczna, choć bardzo szczęśliwa, bo doskonałą okazję do zdobycia gola zmarnował Mateusz Miazga, a w ostatniej sekundzie meczu, potężnie zakotłowało się pod bramką Kroczaka, jednak obrońcy Tornada zdołali wyjść z opresji obronną ręką.

Wyniki jakie padły podczas tego weekendu sprawiły, że w ostatniej kolejce emocje sięgną zenitu. Za tydzień każde ze spotkań będzie miało sporą wartość, bo najpierw Fire powalczy o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli, natomiast jego rywal – A, postara się o zdystansowanie Fenixa Pielgrzymka. Beniaminek A-klasy zrobi co w jego mocy by utrzymać najlepsze miejsce w swojej grupie, podczas gdy Lider Złotoryja będzie bronił siódmej lokaty.

Te spotkania będą jednak tylko rozgrzewką. Główni bohaterowie wejdą na parkiet o godzinie 16 i 17, bo właśnie wtedy zaplanowano pojedynki Tornada ze Zbiegiem Okoliczności i Wulkanu z Termo- Oknami. Stawką pierwszego z meczów będzie brązowy medal, natomiast drugi zadecyduje o tytule mistrzowskim XI edycji Złotoryjskiej Ligi Halowej.

Tabela:

M Pkt Br

1. Termo Okna 9 22 48:21 (+27)
2. Wulkan 9 22 57:26 (+31)
3. Tornado 9 14 38:28 (+10)
4. Zbieg Okoliczności 9 13 31:29 (+2)

5. Fenix Pielgrzymka 9 11 43:37 (+6)
6. A 9 9 27:45 (-18)
7. Lider Złotoryja 9 6 25:45 (-20)
8. Fire 9 4 27:65 (-38)

Ranking strzelców:

1. Mateusz Jaros (Termo- Okna) – 19 goli
2. Bartłomiej Hajdun (Fenix) – 15 goli (1 w ostatniej kolejce)
Bartosz Haniecki (Wulkan) – 15 goli (1)
3. Piotr Gajek (Termo- Okna)- 13 goli (1)

Powiązane wpisy