ZHL: Wulkan eksplodował, lawa zalała Mazurka (FOTO)
ZŁOTORYJA. Na zakończenie trzeciej serii ZLH broniący tytułu Wulkan podejmował debiutanta – Mazurek Team. Obie ekipy przystępowały do pojedynku w zgoła odmiennych nastrojach, bo podopieczni Arkadiusza Palucha mieli na swoim koncie komplet punktów, natomiast gracze Mazurka przed tygodniem ulegli Tornadu aż 0:5. Dziś było jeszcze gorzej, bo Wulkan zaaplikował im aż siedem goli, które nie pozwoliły jednak powrócić na pozycję lidera.
Faworyt był jeden i nie zawiódł. Przewaga Wulkanu nie podlegała dyskusji, choć jako pierwszy, groźnie zaatakował zespół Mazurek Teamu, jednak Mateusz Leśniak sparował strzał Szymona Kaliciaka. W odpowiedzi szczęścia szukał Jacek Bochnia, ale i tym razem piłka nie wylądowała w siatce. Marcina Toczka pokonał dopiero Mateusz Jaros, który najpierw kropnął z dystansu, a niedługo później po minięciu golkipera skierował piłkę do bramki z ostrego kąta. Dwa gole zamroczyły nieco graczy Mazurek Teamu, bo Wulkan raz po raz niepokoił Toczka, jednak wynik nie ulegał zmianie. Dopiero powrót do wyjściowej czwórki pozwolił Mazurkowi złapać oddech i stworzyć sytuację strzelecką. Z próbą Damiana Kroczaka poradził sobie Leśniak. Zmiany w składzie zmieniły również oblicze Wulkanu i było 3:0. Jaros świetnym podaniem obsłużył Kraśnickiego, a ten bez problemów trafił do siatki. Przed przerwą zawodnik Karkonoszy Jelenia Góra mógł raz jeszcze cieszyć się z gola, ale… udem, posłał piłkę obok słupka.
Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, lepiej zaczął Mazurek Team, ale Damian Jażdżyk wygrał pojedynek z Damianem Kroczakiem. W odpowiedzi dwójkową akcję Wulkanu wykończył Mateusz Jaros, podwyższając prowadzenie. Piąte trafienie na swoje konto zapisał Fabian Gałaszkiewicz, finalizując podanie Łukasza Leśniaka, a gol numer sześć to kolejne trafienie Leśniaka, któremu idealnie dograł Radosław Pawlusinski. Siódme, jak się później okazało ostatnie, trafienie dla Wulkanu było wisienką na torcie. Obrońcy tytułu przeprowadzili efektowną, trójkową akcję na jeden kontakt i Andrzejowi Ziembowskiemu nie pozostało nic innego niż skierowanie piłki do bramki. Honor Mazurek Teamu trzy sekundy przed końcem uratował najaktywniejszy tego dnia wśród przegranych Szymon Kaliciak, silnym strzałem w róg pokonując Jażdżyka.
Mazurek Team – Wulkan 1:7 (0:3)
Sz. Kaliciak – Jaros 4, Kraśnicki, Gałaszkiewicz, Ziembowski
Fot. Bożena Ślepecka
{gallery}galeria/sport/12.12.15_ZLH_Mazurek_Team_Wulkan_Zlotoryja_Fot_Bozena_Slepecka{/gallery}