Radziechowianka rewelacją wiosny
RADZIECHÓW. Zimą, kiedy podopieczni Pawła Buńkowskiego zamykali tabelę z zaledwie trzema „oczkami” na koncie, mało kto dawał im szanse na pozostanie w A-klasie. Runda rewanżowa to jednak popis Radziechowianki, która w dziesięciu spotkaniach zdobyła aż 21 punktów i na cztery kolejki przed finiszem rozgrywek właściwie zapewniła sobie ligowy byt. Dziś rycerze wiosny pokonali w gminnych derbach Orła Zagrodno 5:2.
Przed meczem obie ekipy miały problemy kadrowe, bo „sezon komunijny” dość mocno daje się we znaki zespołom z niższych lig. Ostatecznie, tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego zarówno Radziechowianka jak i Orzeł skompletowały „jedenastki”, a spotkanie mogło zostać planowo rozpoczęte.
Gospodarze, choć nie byli faworytem, od pierwszych minut odważnie ruszyli do ataku spychając Orła do głębokiej defensywy. Początkowo Radziechowianka swoich szans upatrywała głównie po uderzeniach z dystansu, ale piłka mijała bramkę lub lądowała w rękach Marcina Toczka. Po kilkunastu minutach golkiperowi Orła z pomocą przyszedł słupek, który dwukrotnie w jednej akcji obił Rafał Wojtkowiak. Po jednym z ataków Toczek popisał się kapitalną interwencją na linii bramkowej ratując swój zespół przed stratą gola. Szczęście opuściło bramkarza w końcówce pierwszej połowy, kiedy do zza pola karnego uderzył Adam Bielak, a Toczek tak niefortunnie łapał piłkę, że ta wylądowała w siatce. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Radziechowianka przeprowadziła ładną akcję, po której Damian Szczoczarz efektownie przerzucił piłkę nad stoperami Orła i Michał Grudzień mając przed sobą tylko bramkarza ze spokojem podwyższył prowadzenie.
W drugiej połowie goście wyglądali już lepiej, co przełożyło się na kilka okazji do zdobycia gola. Jedną z nich wykorzystał Szymon Kaliciak, który po podaniu Krystiana Guta z głębi pola zdobył bramkę kontaktową. Trafienie podbudowało zawodników Krzysztofa Kaliciaka i niespełna dziesięć minut później był już remis. Szarżujący Kamil Kroczak padł w polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”, co spotkało się ze sporymi pretensjami graczy Radziechowianki. Z rzutu karnego wyrównał Michał Kaliciak i wynik znów był sprawą otwartą. Kiedy wydawało się, że Orzeł pójdzie za ciosem, nieporozumienie w obronie przyjezdnych wykorzystał Damian Szczoczarz przejmując piłkę przed polem karnym i pokonując Marcina Toczka. Kilka chwil po golu, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał debiutujący Rafał Pawłowicz, co całkowicie podcięło skrzydła Orłowi. Grająca w przewadze Radziechowianka najpierw za sprawą efektownego loba Michała Grudnia podwyższyła prowadzenie, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Krzysztof Zielonka.
Zespół Pawła Buńkowskiego wiosną zdobył aż 21 punktów i na cztery kolejki przed końcem ma dwanaście „oczek” więcej od przedostatnich Zjednoczonych Snowidza, więc tylko kataklizm mógłby sprawić, że Radziechowianka na mecie rozgrywek będzie pod kreską.
Orzeł mimo porażki zachował czwarte miejsce, lecz zbliżyły się do niego zespoły z Krzywej, Pielgrzymki i Kościelca.
Radziechowianka Radziechów – Orzeł Zagrodno 5:2 (2:0)
Bielak 42’, Grudzień 45’, 82’, D. Szczoczarz 64’, Zielonka 90+1’ – Sz. Kaliciak 53’, M. Kaliciak 64’ (k)
czerwona kartka: Pawłowicz – 73’ (za dwie żółte)
Radziechowianka: Machaczka – Dobrucki, Rafał Szczoczarz, Radosław Szczoczarz, Zielonka, Bielak, Haniszewski, Wojtkowiak, Buńkowski, D. Szczoczarz (87. Franków), Grudzień
Orzeł: Toczek – Baranowski, Bielecki, Karasiński, Pawłowicz, Gut, Graczyk, Sz. Kaliciak, Markiewicz, Kroczak, M. Kaliciak