Bandyci skazani za napad na taksówkarzu
Uprawomocnił się wyrok 4 lat pozbawienia wolności orzeczony wobec jednego z dwóch sprawców brutalnego napadu na taksówkarza, do którego doszło w Grodźcu Małym koło Głogowa we wrześniu 2000 r. Jeden z bandytów skazany już przed laty na 7 lat więzienia chciał aby jego kompan, którego wcześniej nie wydał, także poniósł odpowiedzialność. Znalazł na to sposób, a weryfikacja śladów zabezpieczonych na miejscu napadu doprowadzała do jego oskarżenia.
Przebieg rozboju
Do rozboju doszło w nocy z 7 na 8 września 2000 r. Wówczas dwóch pijanych mężczyzn wsiadło do taksówki zaparkowanej przed dworcem PKP i poprosiło kierowcę o zawiezienie do Grodźca Małego koło Głogowa. Gdy auto dojechało do końca miejscowości pasażerowie zaatakowali pokrzywdzonego. Byli to siedzący z tyłu Adam Ś., który zarzucił taksówkarzowi pasek na szyję i zaczął go dusić oraz skazany obecnie, a wówczas 17-letni Dariusz H., który siedząc z boku, zaatakował kierującego nożem.
W trakcie szarpaniny Dariusz H. przeciął pokrzywdzonemu ścięgna prawej ręki i poranił dłoń oraz poobijał twarz. Mimo ciosów taksówkarz zdołał wyszarpać sprawcy nóż i wydostać na zewnątrz. Wtedy napastnicy zaatakowali ponownie. Widząc jednak, że ww. nie będzie łatwą ofiarą postanowili uciec należącą do niego taksówką. Z uwagi na stan nietrzeźwości daleko nie zajechali rozbijając pojazd na okolicznym drzewie.
Zidentyfikowany wówczas Adam Ś. nie przyznawał się do winy i nie wskazał swojego wspólnika. Mimo to na podstawie innych dowodów wyrokiem z dnia 7 lutego 2002 r. został skazany i przesiedział w więzieniu 5 z orzeczonych 7 lat.
Nagranie przyznania się do udziału w przestępstwie
Gdy kilka lat po opuszczeniu zakładu karnego dowiedział się, że jego kompan sam siedząc w więzieniu przechwala się napadem na taksówkarza, postanowił doprowadzić do jego skazania. W tym celu poprosił swojego kolegę - znającego Dariusza H. z w jednej celi - o nagrania rozmowy, w której ten przyznaje się do popełnienia przestępstwa. Znajomy zrealizował plan i nagrał rozmowę. Nagranie w czerwcu 2014 r. za pośrednictwem Adama Ś. trafiło do prokuratora.
Weryfikacja dowodów
- W toku podjętego wtedy postępowania biegły z zakresu fonoskopii (badanie głosu) stwierdził, że nagranie jest autentyczne. Zbadano też odcisk kciuka zabezpieczony na szybie taksówki w czasie oględzin po rozboju. Po porównaniu (badanie daktyloskopijne) nie było wątpliwości, iż pochodzi on od Dariusza H. Wówczas - 21 października 2014 r. mimo, że ww. odbywał kolejną karę pozbawienia wolności w innej sprawie, został on tymczasowo aresztowany (tylko
w latach 2010-2014 Prokuratura Rejonowa w Głogowie skierowała przeciwko Dariuszowi H. 5 aktów oskarżenia o przestępstwa przeciwko mieniu oraz życiu i zdrowiu). Prokurator oskarżył ww. o rozbój z użyciem noża, którego skutkiem był zabór mienia o wartości 13.400 zł oraz obrażenia ciała skutkujące rozstrojem zdrowia pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni. Dariusz H. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Wyrok i wymiar kary
Groziła mu kara od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Ww. w chwili czynu 8 września 2000 r. był jednak sprawcą młodocianym. Zbrodni dopuścił się około 30 minut po tym jak ukończył 17 rok życia, a zatem mógł ponosić odpowiedzialność karną jak tzw. „sprawca dorosły”, a nie nieletni. Wymierzając karę sąd zatem musiał mieć na uwadze, że dla Dariusza H. było to tak naprawdę pierwsze w „dorosłym” życiu przestępstwo (zgodnie z regułami kodeksu karnego odpowiedzialność karną na jego podstawie ponosi się po ukończeniu 17 lat). Ww. został skazany 17 czerwca 2015 r. wyrokiem Sądu Okręgowego w Legnicy. Usłyszał wyrok 4 lat pozbawienia wolności oraz obowiązek zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 20.000 zł jako należnej mu rekompensaty za doznaną krzywdę. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie uwzględnił apelacji jego pełnomocnika i wyrokiem z dnia 15 października 2015 r. utrzymał zaskarżony wyrok w mocy. Rozstrzygnięcie jest zatem prawomocne.
Niewykorzystana szansa
Postawa wspólnika Dariusza H., który wiele lat po rozboju nie ujawniał jego tożsamości dawała mu szansę na uczciwe życie. Niestety Dariusz H. z niej nie skorzystał. Po tym zdarzeniu dopuścił się wielu innych przestępstw, za które wcześniej zdołano pociągnąć go do odpowiedzialności karnej.