Zgoda buduje - PiS rujnuje. Bratobójcza wojna w partii!
JAWOR. W Wielki Czwartek, z głosami PIS został odwołany z funkcji Arkadiusz Baranowski - wicestarosta jaworski. W 2014 roku był powołany na to stanowisko w wyniku zawartej koalicji Prawa i Sprawiedliwości z lokalnym Porozumieniem Prawicy przy wsparciu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na finiszu kadencji, jednak to nie radni opozycji wnioskowali o odwołanie Baranowskiego, lecz sam koalicjant. Wniosek o odwołanie Arkadiusza Baranowskiego złożył starosta jaworski Stanisław Laskowski przy udziale radnych Prawa i Sprawiedliwości. Powody? Starosta podaje: anonimowy donos, spóźnianie się na posiedzenia Zarządu Powiatu, brak podawania ręki staroście i dyskredytowanie jego autorytetu wśród pracowników starostwa. Zwolennicy Baranowskiego: to powody wyssane z palca, za którym stoi walka polityczna.
Obserwatorzy życia politycznego w powiecie jaworskim zadają sobie pytanie, co to się wydarzyło? Zacznijmy od samej Sesji Rady Powiatu. Już sam jej początek udowodnił, że odwołanie wicestarosty z PIS odbędzie się przy pełnej aprobacie jego kolegów z partii. Wrzutkę z punktem o odwołanie wicestarosty złożył starosta Stanisław Laskowski. Po chwili wniosek przeciwny o wykreślenie punktu starosty złożył radny opozycji Piotr Olchówka. W tym momencie radni Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Witek (mąż minister) oraz Sylwester Rudziec głosują „za” utrzymaniem punktu o odwołanie Arkadiusza Baranowskiego.
Gdyby radni odrzucili ten punkt nie byłoby głosowania nad odwołaniem i koniec, końców skutecznego odwołania Baranowskiego. Nawet arytmetyka głosowania tajnego wskazuje, że swoją cegiełkę do odwołania dołożył PIS. Po tym krótkim opisie z przebiegu sesji można domyślać się, że w odwołaniu wicestarosty jaworskiego Arkadiusza Baranowskiego uczestniczyli koledzy z jego partii. Dlaczego musiało dojść do bratobójczej walki? Samorządowcy ze środowiska lokalnego PiSu wskazują na walkę o przywództwo w jaworskim PIS. Silna pozycja wicestarosty w niedalekiej przyszłości mogłaby rzutować na pozycję jaworskiej posłanki Elżbiety Witek. Arkadiusz Baranowski był typowany jako kandydat na posła do Sejmu. Do niedawna ze względu na obowiązki, minister Witek całość czasu poświęcała na pracę w Warszawie. W to miejsce na lokalnym podwórku aktywnie wchodził Arkadiusz Baranowski. Sytuacja była komfortowa, gdyż nikt sobie nie przeszkadzał. Po ostatniej dymisji, już poseł Elżbieta Witek posiada więcej czasu na porządkowanie lokalnych spraw. Okazało się, że dla dwóch liderów miejsca nie ma.
Od dawna wiadomo, że Baranowski to człowiek od ministra Adama Lipińskiego, z którym nie do końca jest po drodze posłance z tego okręgu. Zatem czy mamy do czynienia z rywalizacją o wpływy Elżbieta Witek kontra Adam Lipiński? Cała sprawa nabierze rozpędu, bo nikt sobie nie pozwoli na usunięcie Arkadiusza Baranowskiego z partii. Tym bardziej, że na wsparcie może liczyć nie tylko od wójta Paszowic Sebastiana Oszczędy, ale także od środowiska, które przez kadencję sobie zbudował. Liczne głosy wskazują, że Arkadiusz Baranowski z powodzeniem mógłby pokierować partią w Jaworze, który przecież nadal pozostaje na funkcji radnego powiatu. Wszystko wskazuje, że Baranowski zamierza wykorzystać swoją dotychczasową wiedzę. Podczas swojego wystąpienia, skądinąd bardzo emocjonalnego, wskazywał na liczne nieprawidłowości w jednostkach powiatu, z którymi się nie zgadzał, i o których naprawę bezskutecznie zabiegał u starosty Stanisława Laskowskiego. W tej sprawie złożył już stosowne zawiadomienia do Prokuratury. Zapowiada się bardzo gorący okres w starostwie powiatowym, a jak gorący? To już się zapewne niebawem okaże.