Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Na Starym Jaworze nie chcą śmieci pod oknami!

JAWOR. Mieszkańcy osiedla Stary Jawor mają dość działalności jednej z firm, która pod ich oknami zajmuje się spalaniem niewiadomego pochodzenia odpadów. Duszący smród i strach przed wdychanymi wyziewami wywołał sprzeciw mieszkańców ulic ulokowanych w pobliżu spalarni. To już dwa lata walki z nielegalnym - zdaniem mieszkańców - procederem. Dzisiaj jaworzanie postanowili spotkać się z władzami miasta i powiatu, aby raz na zawsze rozwiązać ten „śmierdzący” problem. – My was tutaj nie chcemy! – krzyczeli mieszkańcy. – Sami się stąd wyprowadźcie – odpowiadali mieszkańcom przedstawiciele firmy.

Na Starym Jaworze nie chcą śmieci pod oknami!

Chodzi o firmę Eco – Gold , której siedziba mieści się przy ul. Starojaworskiej w Jaworze. Mieszkańcy tej części miasta zauważyli, że na teren firmy zwożone są worki z niewiadomego pochodzenia odpadami, które są potem spalane na terenie zakładu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale dym wydostający się przy procesie spalania, zaczął utrudniać mieszkańcom normalne funkcjonowanie, korzystanie ze spacerów czy odpoczynku na świeżym powietrzu, co wywołało strach przed zatruciem i skażeniem ekologicznym.
W imieniu starosty w spotkaniu uczestniczyli pracownicy starostwa, którzy bardzo dokładnie przedstawiali wszystkie działania podejmowane przez władze powiatu. Począwszy od roku 2014, kiedy to starosta zezwolił na funkcjonowanie zakładu Eco-Gold po dziś dzień. Zbigniew Stręk naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Środowiska wskazywał na braki w ustawodawstwie jeśli chodzi o przeprowadzanie efektywnej kontroli.

- Dziś musimy powiadomić dany zakład pracy o planowanej kontroli, co utrudnia nam odpowiedź na oczekiwania mieszkańców. W ten sposób nasza kontrola trafia po kilku dniach od momentu zgłoszenia. Ponadto przeprowadzone dotychczas kontrole innych organów nie wykazały nieprawidłowości, dających możliwość cofnięcia decyzji – mówił naczelnik Stręk.

Wzburzeni mieszkańcy żądali podjęcia realnych działań przez starostę. -  Tutaj nie da się oddychać i normalnie funkcjonować, chcemy konkretów od starosty – mówiła mocno zdenerwowana jedna z mieszkanek.
W spotkaniu uczestniczył burmistrz Jawora Emilian Bera, który zaproponował spotkanie władz miasta i powiatu, także z udziałem przedstawicieli przedsiębiorstwa, aby podjąć próbę rozwiązania problemu.

- Faktycznie otrzymaliśmy informację dwa lata temu o podejrzeniu naruszeń w gospodarce odpadami na terenie tego zakładu. Już w sierpniu 2016 r. pracownicy Referatu Ochrony Środowiska jaworskiego urzędu wraz z pracownikami starostwa przeprowadzili wizję lokalną w miejscu prowadzonej działalności. Kontrola wykazała wtedy, że są naruszenia w sprawie gospodarki odpadami i przekazano sprawę do Starosty Stanisława Laskowskiego, jako właściwego organu w sprawie naruszeń warunków działalności gospodarowania odpadami. Nie ma naszej zgody na nielegalne działania na terenie naszego miasta. Chcemy pomóc mieszkańcom rozwiązać ten problem. – podkreśla burmistrz Emilian Bera.
Mieszkańcy są zdeterminowani, aby sprawę zakończyć raz na zawsze. Mają dość zabawy z nimi w kotka i myszkę. Radny Wojciech Oślak zapowiedział, że tak sprawy mieszkańcy nie zostawią:  - Tutaj chodzi o nasze rodziny i dzieci. Wszyscy chcemy żyć w normalnym otoczeniu bez żadnych smrodów. Chcemy, aby nasze okolice były miejscem do życia, a nie ucieczką przed tirami ze śmierdzącymi substancjami – mówił radny Oślak.

Wielokrotnie na miejscu prowadzenia działalności wybuchały pożary pryzm zgromadzonych tam odpadów. Firmę kontrolował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z Legnicy i Sanepid. Interweniowała straż pożarna. Za każdym razem podczas kontroli nie stwierdzano uciążliwości zapachowych oraz zastrzeżeń higieniczno-sanitarnych. Ale wiadomym jest, że każda kontrola musi być zapowiedziana. Dlatego jak, relacjonują mieszkańcy, firma miała czas na przygotowanie się do jej przeprowadzenia. Przedsiębiorstwo otrzymywało jednak kary i nakazy zaprzestania gospodarowania odpadami innymi niż w decyzji Starosty.

- Od ponad dwóch lat firma Eco – Gold sprowadza z Niemiec odpady inne niż wymienione w decyzji starosty. My jako mieszkańcy obawiamy się o nasze życie i zdrowie. To my żyjemy wokół firmy, która grozi nam zatruciem. Żadne działania takie jak kontrole, mandaty nie przyniosły żadnej zmiany korzystnej dla zdrowia i życia ludzi. – mówi Anna Kozak, która w imieniu mieszkańców walczy o zamknięcie spalarni. – Nie zostawimy tej sprawy bez rozwiązania. To my na własnych organizmach odczuwamy działanie tych odpadów. – dodaje pani Anna.
Uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele firmy Eco-Gold zdaniem mieszkańców mieli swoje wzloty i upadki. Od ostrego tonu jednego z przedstawicieli, który używał zwrotów : "jak wam nie pasuje, to sami się wyprowadźcie",  po przeprosiny za słowa poprzednika przez samego prezesa firmy. Prezes mówił, że są gotowi na każde kontrole. - Jesteśmy gotowi zmienić profil naszej działalności i poprawić obecny stan, aby nie było takich uciążliwości – padały słowa ze strony Eco-Gold.

Spotkanie pełne emocji i frustracji wyłoniło realny problem dla mieszkańców. Ponad 500 osób uważa, że prowadzona działalność jest problemem do likwidacji. Burmistrz Emilian Bera zapowiedział wspólne spotkania władz miasta i powiatu przy udziale firmy Eco-Gold. Władze liczą, że w ten sposób uda się nawiązać jakikolwiek dialog w tym temacie. Niestety dotychczasowe działania podejmowane przez starostę nie przyniosły oczekiwanych efektów.

Czy to się zmieni? Mieszkańcy mówią, że tak i oni sami tego dopilnują.

Powiązane wpisy