Lipa z autobusem do Lipy. Czy to się zmieni?
POWIAT JAWORSKI. Od początku obecnego roku szkolnego 20 uczniów jaworskich szkół średnich z miejscowości Lipa musi dojeżdżać do Jawora na własną rękę. Przewoźnik z powodu nierentowności trasy wycofał się z jej obsługiwania, a uczniowie i mieszkańcy zostali zostawieni samym sobie. Być może jednak to się zmieni, bo starostwo jaworskie zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem problemu.
Podobna sytuacja miała miejsce w poprzednim roku szkolnym, kiedy przez trzy jesienne miesiące a także w czerwcu wielu uczniów wożonych było przez rodziców czy sąsiadów, a niektórym zdarzało się przeszło 18 km do szkoły pokonać… rowerem.
Niektórzy uczniowie przywożeni przez rodziców jeżdżących na 7 do pracy są pod szkołą już ok. 6.30. - Bez względu na temperaturę i pogodę musimy stać pod bramą szkoły, bo ta jest jeszcze zamknięta – mówi Grzegorz Czerniatowicz.
Według uczniów i rodziców na sytuacje nie reagują odpowiednio władze powiatu, do którego należą szkoły, do których uczęszcza młodzież.
- Nie chcemy żeby nasze dzieci jeździły do szkoły za darmo, chętnie zapłacimy za bilety miesięczne, ale prosimy starostwo powiatowe o pomoc w znalezieniu przewoźnika – mówi Joanna Kałamarz, matka jednego z uczniów.
- Chciałabym żeby mój syn zamiast martwić się czy następnego dnia będzie miał czym dojechać do szkoły, miał czas na naukę i odrabianie lekcji. Ja ze względu na pracę na zmiany nie zawsze mogę mu osobiście zagwarantować transport - twierdzi Barbara Zwierz.
Chęć wsparcia starostwa powiatowego deklaruje również burmistrz gminy Bolków, Grzegorz Kucab. - Zadeklarowaliśmy jako gmina, że dołożymy 1/3 potrzebnych środków na uruchomienie przez starostwo tej linii, zgodnie z zapisami ustawy o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych.
- Mam troje dzieci, które chodzą do szkół do Jawora. Często mają zajęcia na różne godziny, jedno na 8, a kolejne na 13, nie stać mnie żeby w takich sytuacjach płacić komuś prywatnie kilka razy dziennie za wożenie ich do szkoły – mówi Dorota Dubik.
Starostwo Powiatowe w Jaworze zapewnia, że nad rozwiązaniem problemu pracuje od połowy sierpnia i nie zgadza się z opinią, że nic w tej sprawie nie robi. - Chcemy załatwić sprawę porządnie. To dość skomplikowana tematyka, ale trwają rozmowy z przewoźnikami. Nie chodzi o to, by przewoźnik zdecydował się na realizację usługi a po trzech miesiącach zrezygnował. Dlatego musimy rozwiązać problem kompleksowo - mówi Artur Kot, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Jaworze.
Dzisiaj nad sprawą pochylić miał się zarząd starostwa. W przypadku ustaleń wrócimy do tematu.