Sądowy finał pożaru odpadów na terenie cukrowni. Jawor odetchnie!
JAWOR. Znalazła finał sprawa pożaru składowiska odpadów na terenie byłej cukrowni w Jaworze. Wnikliwe i żmudne dochodzenie prokuratury nie pozostawiło wątpliwości w tej bulwersującej jaworzan sprawie. Sprowadzenie pożaru hal magazynowych z odpadami oraz przestępstwa przeciwko środowisku - to zarzuty postawione w akcie oskarżenia Ingo B.prezesowi spółki...
Po zakończeniu śledztwa Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała do Sądu Rejonowego w Jaworze akt oskarżenia przeciwko Ingo B., którego prokurator oskarżył o popełnienie trzech przestępstw:
1. o sprowadzenie w dniu 5 czerwca 2019 roku na terenie prowadzonej w Jaworze przy ul. Starojaworskiej spółki pożaru hali magazynowej ze składowanymi różnorodnymi odpadami.
2. o sprowadzenie w okresie od stycznia do sierpnia 2018 roku z Niemiec do Polski w celu osiągnięcia korzyści majątkowej odpadów w postaci: tlenku gliny, sadzy oraz wapnia w łącznej ilości nie mniejszej niż 265 ton wbrew przepisom Ustawy z 29 czerwca 2007 roku o międzynarodowym obrocie odpadami oraz nie posiadając zezwolenia na gospodarowanie tymi odpadami.
3. o składowanie odpadów wymienionych w punkcie 2 w okresie od stycznia 2018 roku do czerwca 2019 roku w Jaworze bez zezwolenia oraz wbrew przepisom Ustawy z 14 grudnia 2012 roku o odpadach, w warunkach mogących zagrozić życiu lub zdrowiu ludzi oraz spowodować obniżenie środowiska, co faktycznie nastąpiło.
Prokurator zarzuca Ingo B., że wszystkich tych przestępstw dopuścił się będąc prezesem zarządu oraz udziałowcem spółki mającej siedzibę we Wrocławiu, która dla swojej działalności wynajmowała od osoby fizycznej hale magazynowe wraz z placem i rampą rozładunkową mieszczące się w Jaworze przy ul. Starojaworskiej. Od 2014 roku spółka ta posiadała zezwolenie Starosty Jaworskiego wyłącznie na przetwarzanie odpadów palnych z tworzyw sztucznych , a w tym tekstyliów i włókna szklanego i wytwarzania z nich tzw. paliwa alternatywnego przy użyciu instalacji związanych z odzyskiem lub unieszkodliwianiem takich odpadów. W wynajmowanych halach magazynowych składowane były odpady tekstylne.
W wyniku kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska przeprowadzonej w tej spółce na przełomie sierpnia i września 2018 roku, stwierdzono, że na terenie jej działalności są gromadzone i składowane nielegalnie jeszcze inne odpady w postaci tlenku glinu, sadzy i wapnia, które sprowadzone zostały w okresie od stycznia do sierpnia 2018 roku z Niemiec. Spółka ta nie posiada zezwolenia na gospodarowanie ww. odpadami oraz uczestniczyła w nielegalnym transgranicznym przemieszczaniu odpadów z Niemiec do Polski, wbrew Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego z 2006 roku , nie dokonując wymaganego zgłoszenia oraz nie posiadając instalacji do odzysku. Na podstawie przeprowadzonych badań próbek tych odpadów ustalono, że graniczna zawartość metali kadmu, arsenu, cynku, miedzi, niklu i ołowiu została znacznie przekroczona, dlatego przywiezionego z Niemiec wapna, tlenku glinu i sadzy nie można uznać za produkt oraz nie można ich wykorzystać w budownictwie i rekultywacji.
W dniu 5 czerwca 2019 roku na terenie tej zarządzanej przez oskarżonego spółki doszło do pożaru. Spaleniu uległy zgromadzone w halach odpady oraz zawaleniu uległa część budynku. Przeprowadzone we wcześniejszym okresie w miejscu działalności tej spółki w Jaworze kontrole WIOŚ oraz Państwowej Straży Pożarnej wykazały szereg nieprawidłowości w składowaniu odpadów, które miały zostać usunięte w terminie do dnia 10 czerwca 2019 roku. Jak wynika z ustaleń śledztwa, oskarżony mając wiedzę o wcześniejszych licznych drobniejszych pożarach na terenie działalności tej spółki i ich przyczynach, będących samozapaleniem, godząc się na to, składował bez wymaganego zezwolenia oraz wbrew przepisom Ustawy o odpadach, w sposób niesegregowany odpady palne w postaci sadzy, tlenku gliny i wapna mające tendencje do samonagrzewania i w konsekwencji do samozapalenia. Przetwarzał także paliwo alternatywne - materiał zaliczany do niebezpiecznego pożarowo, w sposób naruszający przepisy bezpieczeństwa pożarowego, doprowadzając do znacznego nagromadzenia materiału łatwopalnego w pryzmach oraz w tzw. workach big-bagach z małym dostępem tlenu. Opisanym sposobem składowania i przetwarzania odpadów spowodował pożar poprzez samozapalenie wyżej wymienionych odpadów, wskutek czego doszło do emisji substancji niebezpiecznych do powietrza i ziemi zagrażających życiu i zdrowiu wielu ludzi. Oskarżony zatem godząc się na taki skutek, czyli działając umyślnie z zamiarem ewentualnym, sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru hal magazynowych z odpadami. Z opinii biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami wynika, że zanieczyszczenie powietrza w wyniku pożaru odpadów objęło Jawor oraz takie miejscowości jak: Winnica, Warmątowice, Przybyłowice i Małuszów.
Dowody zgromadzone w śledztwie wskazują, że o wszystkim w spółce decydował jej prezes oskarżony Ingo B.
Po przedstawieniu zarzutów Ingo B. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Będąc ponownie przesłuchany wyjaśnił, iż według niego do pożaru doszło wskutek podpalenia Oskarżony nie zgadza się z opinią z zakresu pożarnictwa. Jego zdaniem tlenek glinu, sadzy i wapna to nie są odpady, lecz produkty do dalszej odsprzedaży. Wyjaśnieniom tym w świetle licznych zgromadzonych w śledztwie dowodów nie można dać wiary.
- Za sprowadzenie pożaru grozi oskarżonemu kara pozbawienia wolności od roku do lat 10, , za składowanie wbrew przepisom odpadów z następstwem w postaci istotnego obniżenia jakości środowiska grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, a za przywiezienie wbrew przepisom odpadów z zagranicy grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 - dodaje Lidia Tkaczyszyn - rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Przypomnijmy iż przeciwko niecnym praktykom składowania niebezpiecznych odpadów na terenie po byłej cukrowni protestowali wówczas mieszkańcy Starego Jawora.
zd.arch Telewizja Jawor