Śledztwo w sprawie śmierci księdza
MĘCINKA. Nieszczęśliwy wypadek - to najwiarygodniejsza wersja tragedii, jaka rozegrała się w Pomocnem koło Jawora. Z ustaleń prokuratury na tę chwilę wynika, że tamtejszy proboszcz spadł z dachu podczas czyszczenia komina na plebanii.
- Na potwierdzenie tej wersji zgromadziliśmy szereg śladów i dowodów. M.in. świadek zeznał, że w dniu poprzedzającym ujawnienie zgonu, świadek widział księdza na dachu. Również kamera monitoringu budynku sąsiadującego z plebanią zarejestrowała przedwczoraj księdza znajdującego się na dachu. Ponadto na rękach zmarłego ujawniono ślady sadzy. Przy uwzględnieniu jeszcze, że na samym dachu plebanii widoczne były ślady takiego osuwania się człowieka - to wszystko przemawia za taką wersją nieszczęśliwego wypadku - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Prokuratura stanowczo dementuje, jakoby z tego źródła wczoraj miała wyjść informacja o podejrzeniu rzekomego zabójstwa.
- Oświadczam jednoznacznie, że informacja o takiej wersji zdarzenia nie została przekazana przez prokuraturę. Żaden ze zgromadzonych dowodów, ani zabezpieczonych śladów nie przemawia za tym, by w tej sprawie doszło do zabójstwa - dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Rzecznik prasowy prokuratury potwierdza natomiast informacje, że na głowie księdza była rana cięta.
- Biegli podczas sekcji zwłok jednoznacznie wypowiedzą się co do mechanizmu powstania tego obrażenia i czy ma on związek ze zgonem. Na chwilę obecną przyczyny zgonu bowiem nie znamy, natomiast przy uwzględnieniu tej - na chwilę obecną najbardziej prawdopodobnej wersji zdarzenia - prawdopodobne jest również, że ta rana cięta powstała w czasie upadku i zsuwania się księdza z blaszanego dachu - mówi rzecznik prokuratury.
Sekcję zwłok proboszcza parafii w Pomocnem zaplanowana na jutro. Ksiądz Marek Lach miał 54 lata.