Odpowie za lewe przeglądy techniczne
LEGNICA/LISOWICE. Zarobił niewiele, a na 5 lat stracił możliwość wykonywania zawodu. Mowa o 65-letnim byłym już diagnoście z podlegnickich Lisowic. Mężczyzna przyznał się do tego, że podbijał dowody rejestracyjne nawet mocno wysłużonych aut.
- Ustaliliśmy, że w maju ub. roku, w przypadku 7. osób, które przyjechały na przegląd samochodami, które już na pierwszy rzut oka budziły wątpliwości co do stanu technicznego, pan przeglądu zaniechał i pobrał od nich opłaty w wysokości 98 zł albo 150 zł za to, że poświadczył w dowodach rejestracyjnych sprawność tych pojazdów - mówi Radosław Wrębiak, prokurator rejonowy w Legnicy.
Prokuratorskie zarzuty usłyszał nie tylko diagnosta, ale i jego klienci.
- Prokurator oskarżył 4 osoby o nakłanianie tego diagnosty do poświadczenia w dowodzie rejestracyjnym nieprawdy. Były to osoby, które przyjechały - powiedzmy sobie szczerze - zdezelowanymi autami, prosząc, by diagnosta podbił im dowód. Osoby te, podobnie jak sam diagnosta, przyznały się zarzucanych im czynów - dodaje szef legnickiej prokuratury.
Ponieważ wszyscy oskarżeni się przyznali, prokurator przystał na to, by uzgodnić z nimi karę. Wobec byłego diagnosty to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, konieczność zwrotu nienależnie pobranych pieniędzy i 5-letni zakaz wykonywania zawodu. W przypadku klientów ustalona kara to rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i kara grzywny. Teraz na te warunki musi zgodzić się sąd.