Padła ofiarą spisku?
LEGNICA. W Sądzie Rejonowym w Legnicy miała dziś miejsce kolejna odsłona procesu byłej wychowawczyni Domu Dziecka przy ul. Wandy w Legnicy. 33-letnia Krystyna B. zasiadła na ławie oskarżonych pod zarzutem użycia przemocy wobec 10-latki, którą krzykiem i wykręcaniem rąk miała zmuszać do tego, by dziewczynka wstała z łóżka i szykowała się do szkoły.
Jednym z przesłuchanych dziś świadków był wiceprzewodniczący rady miejskiej Legnicy Maciej Kupaj, który prokuraturę o sprawie zawiadomił. W listopadzie ub. roku na jego profil facebookowy trafiło bowiem nagranie z telefonu komórkowego, na którym widać, jak Krystyna B. szarpie się z 10-latką, chcąc, by ta się ubrała. Okazało się, że autorką nagrania jest inna, dziś już pełnoletnia podopieczna placówki, która z 10-latką mieszkała w pokoju.
Zdaniem przesłuchiwanej dziś w roli świadka wychowawczyni, która pracowała z oskarżoną Krystyną B., cała sytuacja mogła być ukartowana przez autorkę filmu: - Myślę, że trochę wykreowała tę całą sytuację. Możliwe, że z jakiejś zemsty. Nie mam pojęcia, może z jakichś osobistych przyczyn.
- Co miało być wykreowane? - dziwi się prokurator Dagmara Rukawiczkin – Dorożko. - Jak wychowanka mogłaby wykreować takie zachowanie wychowawczyni. Po prostu nagrała sytuację w odpowiednim momencie i to wykorzystała, a zachowanie wychowawczyni - naszym zdaniem - było przestępne - mówiła po dzisiejszej rozprawie prokurator Dagmara Rukawiczkin - Dorożko.
Sama oskarżona z prokuratorskim zarzutem się nie zgadza, ale przyznaje, że jej zachowanie było nieadekwatne.