Śledztwo w sprawie śmierci górnika
LEGNICA. Co było przyczyną śmierci 24-letniego górnika, który po zakończeniu pierwszej zmiany, w sobotę nie wyjechał na powierzchnię z ZG Rudna? Na to pytanie ma przynieść odpowiedź sekcja zwłok. Jej wyniki będą kluczowe dla śledztwa, które wszczęła lubińska prokuratura w sprawie o śmiertelny wypadek przy pracy.
Mateusz W. miał bardzo krótki staż pracy. Zatrudniony był na stanowisku ślusarza- mechanika maszyn urządzeń górniczych pod ziemią.
- Na tę chwilę nie znamy przyczyny jego zgonu. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok, biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej będzie mógł wydać opinię o przyczynie zgonu. Z kolei ta opinia będzie bardzo ważnym dowodem i pozwoli ukierunkować śledztwo w tej sprawie - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Legnicy.
Nie wiadomo, dlaczego 24-latek nie wyjechał na powierzchnię.
- Jest jeszcze za wcześnie, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Prokurator został zawiadomiony o tym śmiertelnym wypadku w niedzielę , 8 października, śledztwo wszczęto w poniedziałek. Od tego czasu czynione są ustalenia, możliwe na te chwilę, ale trzeba mieć na względzie, że śledztwo to trwa dopiero kilka dni - dodaje Lidia Tkaczyszyn.