Będzie śledztwo w sprawie zamiany zwłok?
LEGNICA. Prokuratura legnicka nie podjęła jeszcze decyzji, czy będzie wszczynać śledztwo w sprawie zamiany zwłok przy pochówku na legnickim cmentarzu. W tej chwili prowadzone są czynności sprawdzające.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do legnickiej prokuratury złożyła rodzina Bronisława Cieślikowskiego, 80-letniego mężczyzny, którego pochowano 15 stycznia dwukrotnie - raz pod nazwiskiem o 15 lat starszego mężczyzny, a po interwencji rodziny – po raz drugi – już we właściwym grobie.
- Ze wstępnych ustaleń, na tym etapie można niewątpliwie powiedzieć, że doszło do zamiany zwłok podczas odbywających się dwóch pochówków. Czy ta zamiana nosi znamiona przestępstwa znieważenia zwłok? - To właśnie jest przedmiotem prowadzonych czynności sprawdzających - mówi Mariusz Kluczyński z legnickiej prokuratury (na zdjęciu).
Wiadomo, że do fatalnej pomyłki doszło za sprawą pracownika Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które za pochówek było odpowiedzialne.
- Wiemy już, że błąd wystąpił po stronie naszego pracownika, który poniesie konsekwencje. Przeprosiliśmy obie rodziny, a kwestią zadośćuczynienia, o które obie rodziny do nas wystąpiły, zajmie się teraz nasz ubezpieczyciel - mówi z kolei Malwina Komarnicka, rzecznik prasowy Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Przypomnijmy, rodzina Bronisława Cieślikowskiego przeżyła szok, gdy w dniu pogrzebu zobaczyła na katafalku zupełnie inną osobę. Okazało się, że pomylono zwłoki i Bronisław Cieślikowski został pochowany dwie godziny wcześniej pod innym nazwiskiem.
Trzeba było odkopać trumnę, rodzina musiała zidentyfikować zwłoki i jeszcze raz pochować bliską osobę. W podobnej sytuacji znalazł się rodzina mężczyzny, którego pomylono z Bronisławem Cieślikowskim.