Kobieta wpadła do głębokiego wykopu
LEGNICA. Wiele szczęścia miała kobieta, która wpadła do głębokiego wykopu przy remontowanej ulicy Wrocławskiej w Legnicy. Z pułapki pomógł jej się wydostać młody mężczyzna, który przypadkowo tamtędy przechodził.
Pan Maciek szedł wieczorem po zakupy. Nie spodziewał się, że przyjdzie mu ratować kobietę, która wpadła do wykopu.
- Szedłem ul. Wrocławską i zwróciłem uwagę, że budowa jest niezabezpieczona. Był bardzo duży rów, na głębokości ok. 2,5 metra. Żadnego oświetlenia. Sam świeciłem sobie latarką, dlatego na początku myślałem, że w rowie jest jakiś kot, ale okazało się, że ktoś macha rękoma i krzyczy: "Pomocy!". Leżała tam ok. 60-letnia kobieta. Pomogłem ją wyciągnąć i wezwałem pogotowie - relacjonuje pan Maciek, mieszkaniec Legnicy.
- Dyspozytor przyjął zgłoszenie do kobiety, która leży w głębokim rowie. Na miejscu okazało się, że pani nie potrzebuje pomocy i jej sobie nie życzy. Odmówiła podania swoich danych osobowych i oddaliła się - mówi Paweł Halik, kier. dyspozytorni medycznej w Legnicy.
- Na szczęście nic się kobiecie nie stało, ale rodzi się pytanie, dlaczego to nie było odpowiednio zabezpieczone i co się musi stać, by było jednak zabezpieczone - pyta retorycznie pan Maciej.
Kierownik budowy zapewnia, że teren budowy jest wygrodzony zgodnie ze standardami.
- Ta pani przechodziła tymczasowym przejściem, które jest wygrodzone ogrodzeniem z ramek. Oparła się o tę ramkę i poleciała za ramką. Kobieta była w stanie nietrzeźwym i dzisiaj również chodzi po budowie w stanie nietrzeźwym - mówi Jerzy Świszcz, kierownik budowy.
Jak się okazało, kierownik budowy relacjonuje zdarzenie, do którego doszło wczoraj około południa. Wówczas kobietę przed upadkiem uratował jeden z brukarzy. Tymczasem pan Maciej opowiada historię, która miała miejsce wczoraj, ale ok. godz. 20.40. Wszystko wskazuje na to, że w obu przypadkach chodziło o tę samą kobietę.