Komórka niezgody
LEGNICA. Niewielkie pomieszczenie - wielki problem. 80-letnia mieszkanka Legnicy walczy z Legnicką Spółdzielnią Mieszkaniową o komórkę - schowek na półpiętrze w osiedlowym bloku, wynajmowany obecnie przez innego lokatora.
- Nie posiadam piwnicy, a na półpiętrze jest komórka, która jest mi niezbędna. Mam 80 lat, a mój syn pracuje za granicą. Gdybym miała komórkę zrobiłby mi zapasy - wody, mleka, cukru i to by mi wystarczyło do jego powrotu. Ja nie mogę dźwigać - kupię kilo cukru, chleb i już nie mogę tego unieść - mówi Lidia Czabajska, lokatorka osiedlowego bloku na osiedlu Kopernika.
Problem w tym, że komórkę od lat wynajmuje inny lokator, który zainwestował w to pomieszczenie.
- Ta komórka się nie zwalnia, ale najemca zaproponował, że udostępni część pomieszczenia tej pani - informuje Grzegorz Lewandowski, z-ca prezesa Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- To co to znaczy? Że ja mam półtora metra kwadratowego dzielić z jakimś obcym facetem? I to w dodatku, z kimś, kto tu nie mieszka, nawet się tu nie pojawia? - irytuje się starsza pani.
- Zasadniczą kwestią jest to, czy ta pani chce mieć komórkę, dlatego, że chce ją po prostu mieć, czy chce mieć miejsce, gdzie może składować niezbędne rzeczy, żeby się jej łatwiej żyło - dodaje Grzegorz Lewandowski.
Strony mają czas do końca czerwca, by dojść do porozumienia. Prezes deklaruje, że może uczestniczyć w tych rozmowach, by problem rozwiązać.