Eksplozja gazu, kamienica wyłączona
LEGNICA. Już wiadomo, że po nocnym wybuchu gazu w jednej z kamienic przy ul. Ściegiennego w Legnicy mieszkańcy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań, Przynajmniej dopóty, dopóki nie zostanie wykonana ekspertyza stanu budynku.
W nocy z soboty na niedzielę w kamienicy wielorodzinnej przy ul. Ściegiennego, w mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar, prawdopodobnie spowodowany eksplozją gazu z rozszczelnionej butli gazowej.
Na miejsce pierwsi dotarli policjanci, którzy zauważyli pożar i weszli do budynku.
- Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy zauważyli pożar – gęsty dym i ogień, ale wiedząc, że ktoś jest w środku, nie czekali ani chwili i natychmiast podjęli działania. Weszli do płonącego budynku i udzielili pomocy lokatorowi mieszkania, w którym doszło do pożaru - mówi Iwona Król - Szymajda z legnickiej policji.
Lokator, 65-letni mężczyzna był nieprzytomny. Trafił do legnickiego szpitala, ale ze względu na rozległe oparzenia, przetransportowano go do specjalistycznego szpitala w Krakowie.
Policjanci, po tym, jak wynieśli z budynku poszkodowanego, wrócili, by sprawdzić, czy ktoś inny nie potrzebuje pomocy.
- Funkcjonariusze, mimo „gryzącego” dymu, płomieni oraz dużej temperatury weszli ponownie do palącej się kamienicy. Na jednym z pięter zauważyli mężczyznę, który nie reagował na słowa policjantów o ewakuacji. Mężczyzna nie chciał opuścić swojego lokalu, był kompletnie zdezorientowany, dlatego też funkcjonariusze ze względu na zagrożenie życia siłą wynieśli go z budynku - dodaje Iwona Król - Szymajda.
- Z budynku ewakuowaliśmy w sumie 13 osób. Miasto zapewniło im dach nad głową w schronisku młodzieżowym, ale lokatorzy z tej oferty nie skorzystali i przebywają u swoich rodzin - dodaje Marcin Swenderski z legnickiej straży pożarnej.
Jak długo legniczanie nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań? Wszystko zależy od ekspertyz zleconych przez nadzór budowlany. Po wczorajszych oględzinach na miejscu zdecydowano o całkowitym wyłączeniu obiektu z eksploatacji aż do momentu, gdy zarządca nie przedstawi ekspertyzy specjalistów, czy konstrukcja obiektu nie została naruszona.