Zmarł mężczyzna, który zaatakował policjantów
LEGNICA. Nie żyje mężczyzna, który w poniedziałek późnym wieczorem rzucił się w Legnicy na policjantów z nożem i młotkiem. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Prokuratura rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo w tej sprawie, które ma przynieść odpowiedź na pytanie, co było przyczyną zgonu mężczyzny i czy policjanci nie przekroczyli swoich uprawnień podczas interwencji.
Ok. godz. 22.00 oficera dyżurnego legnickiej policji mieszkanka Legnicy zawiadomiła, że jej były partner jest agresywny i stoi pod jej drzwiami, choć ma sądowy zakaz zbliżania się do kobiety.
- Policjanci rzeczywiście na miejscu zastali mężczyznę, który dobijał się do drzwi. Nie reagował on na wezwania policjantów był agresywny. W pewnym momencie z torby, którą posiadał, wyjął nóż i młotek, i zaczął wymachiwać w kierunku policjantów, grożąc im zabójstwem - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Legnicy.
W pewnym momencie mężczyzna, cały czas grożąc policjantom, zaczął uciekać i rzucać po drodze w funkcjonariuszy kamieniami. Na miejsce skierowano więc kolejnych funkcjonariuszy.
- W czasie interwencji policjanci używali wobec Grzegorza S. środków przymusu bezpośredniego w postaci paralizatora i gazu pieprzowego. W pewnym momencie dogonili mężczyznę, obezwładnili go i założyli mu kajdanki - mówi Lidia Tkaczyszyn. I dodaje: - Mężczyzna zaczął nagle tracić przytomność. Wezwano karetkę, lekarz podjął reanimację. Grzegorz S. został przewieziony do szpitala i tam zmarł. Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia.