Darmowa komunikacja znaczy droższa?
LEGNICA. Darmowa komunikacja w Legnicy ciosem finansowym dla okolicznych gmin? Gmina Miłkowice, Prochowice i Kunice mają podpisane porozumienia z Legnicą dotyczące transportu zbiorowego. Gdy uczniowie zaczną jeździć za darmo - spadną wpływy z biletów, a to oznacza, że gminy będą musiały dopłacić, by legnickie autobusy nadal jeździły do pobliskich wsi.
Przypomnijmy, na styczniowej sesji legniccy radni podjęli uchwałę, na mocy której od 1 marca ma wejść w życie darmowa komunikacja dla uczniów i osób po 65. roku życia. To zbulwersowało wójta gminy Miłkowice, który wypowiadał się w tej sprawie także w imieniu wójta gminy Kunice i burmistrza Prochowic.
- Niestety, decyzją rady miejskiej Legnicy doszło do ingerencji w budżet gminy Miłkowice. Mamy już uchwalony budżet, mnóstwo wydatków, w tym koszty związane z reformą edukacji. I jeszcze mam płacić za to, że - po sąsiedzku - radni bez konsultacji i bez zabezpieczenia finansowego chcieli zapunktować u wyborców! – mówił wójt gminy Miłkowice, Dawid Stachura (na zdjęciu).
Postawą włodarzy podlegnickich gmin zaskoczony jest Arkadiusz Baranowski, wiceprzewodniczący rady miejskiej Legnicy: - W interesie wójta powinno być to, żeby uczniowie mieli dogodny dojazd z Miłkowic choćby do szkół średnich w Legnicy. Wydaje mi się, że ten koszt nie jest tak duży dla gminy Miłkowice, żeby go ponieść, bo to zawsze będzie z korzyścią dla mieszkańców tejże gminy.
Dziś, za to, że legnickie autobusy MPK docierają do pobliskich wsi gmina Miłkowice płaci 96,5 tys. zł rocznie, gmina Prochowice - 116 tys. zł, a gmina Kunice - 344 tys. zł. Z dniem kiedy darmowa komunikacja dla uczniów stanie się faktem – gminy te będą musiały znaleźć dodatkowe środki, by do tej komunikacji dopłacić. Nawet po kilkadziesiąt tysięcy zł.
Szefowie gminy Kunice, Miłkowice i Prochowice legnicką uchwałę zaskarżyli do wojewody. Wszyscy - i Legnica, i sąsiednie gminy - czekają na decyzję w tej sprawie.