ZNP: Żyjemy nadzieją na rozwiązanie konfliktu
LEGNICA. Żarty się skończyły. Na 42 placówki oświatowe, w których legnicki ZNP wszedł w spór zbiorowy - aż w 37. pracownicy są gotowi strajkować. Czy sprawa jest przesądzona?
Wyniki referendum strajkowego przeprowadzonego przez legnicki oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego wskazują, że 8. kwietnia zastrajkuje 10 szkół podstawowych, 10 legnickich szkół ponadpodstawowych i 10 przedszkoli.
- Wynik strajku sprawy nie przesądza. To, że ktoś opowiedział się na TAK za strajkiem nie oznacza, że nie może jeszcze zmienić zdania. Ktoś mógł być za, a ósmego kwietnia do protestu może nie przystąpić. Może być też tak, że np. ktoś pierwszego dnia strajku nie podejmie, a potem zechce się do tego przyłączyć - to ma do tego prawo. Do strajku nie mogą - zgodnie z prawem - przystąpić natomiast te placówki, które nie weszły w spór zbiorowy i w których nie zostały przeprowadzone wszystkie procedury. Tu jednak liczymy na inne formy wsparcia - oplakatowanie, itp. - mówi Elżbieta Drążkiewicz- Kierzkowska, prezes legnickiego oddziału ZNP.
Największy ciężar odpowiedzialności w chwili strajku spada na dyrektorów placówek. To oni, nie mając rąk do pracy, będą musieli zapewnić opiekę nad dziećmi. Nikt nie wie, jak długo.
- Strajk to ostateczność. My żyjemy nadzieją na rozwiązanie tego konfliktu. Wszelkie nasze rozmowy idą w tym kierunku, aby 8. kwietnia był normalnym dniem pracy. Przed nami jest jeszcze ileś dni szansy na domówienie swoich oczekiwań i wyjścia z tej sytuacji - dodaje Elżbieta Drążkiewicz- Kierzkowska, prezes legnickiego oddziału ZNP.