Huragan w liczbach (FOTO)
LEGNICA. 23 lipca 2009 zapisał się w historii miasta i powiatu na stałe i wystarczyło do tego niecałe 15 minut. To był czwartek, upalny lipcowy dzień. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu przed godz. 17 wysłało ostrzeżenie o nadciągających burzach oraz wietrze dochodzącym do 100 km/h. Zbagatelizowano wtedy to zawiadomienie. Dopiero po godz. 19 wysłano drugie ostrzeżenie, które brzmiało: uwaga ekstremalne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. Ale wtedy już żywioł zbierał swoje żniwo.
Nawałnica szla z kierunku Jeleniej Góry i Złotoryi Doliną Kaczawy. Z o wiele większą siłą, niż brzmiał komunikat, huragan uderzył w Legnicę: przeszedł przez centrum, Park Miejski, cmentarz, Osiedla Kopernik i Piekary i szedł na Kunice, Golankę i Prochowice. W tym pasie były największe zniszczenia.
Wszystko się działo w mgnieniu oka – parny, upalny wieczór zamienił się w gwałtowną burzę, z opadami deszczu tak ogromnymi, że po ich ustaniu kanalizacje ściekowe nie mogły przez parę godzin przyjąć nadmiaru deszczówki. Wiatr który towarzyszył nawałnicy przekraczał momentami prędkość 130 km/h, a jego siła odpowiadała najwyższemu poziomowi w 12 stopniowej skali Beauforta.
Armagedon trwał kilkanaście minut – tak jak się gwałtownie rozpoczął, tak też momentalnie wszystko ucichło, na niebie znikły czarne chmury. Ale jego rachunek był wysoki. 3 osoby zginęły: koło legnickiego cmentarza 67-letni mężczyzna, który wyszedł na spacer z psem został przygnieciony przez powalone drzewo. Na jeziorze Kunickim gwałtowny podmuch wiatru przewrócił łódkę z mężczyzną, który utonął. W Gniewkowie (gm. Dobromierz) drzewo przygniotło 50-latka, który jeździł quadem.
Do godz.1 w nocy następnego dnia do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy trafiło 41 osób, które ucierpiały na skutek wichury, w tym 8 z poważnymi urazami głowy. Mogło być ich zdecydowanie więcej, bowiem w czwartek na Stadionie Miejskim w legnickim parku miała być inauguracja Mistrzostw Polski Juniorów w łucznictwie z udziałem 300 osób. Ale na szczęście Prezydent Miasta Tadeusz Krzakowski spóźnił się na imprezę i większość sportowców oczekiwała na uroczystość w szatni - tylko dwoje łuczników zostało rannych.
Strażacy obliczyli, że tylko w ciągu dwóch dób w obszarze działania nawałnicy, wyjeżdżali na interwencję około 17 tys. razy. Dla porównania w całym 2008 roku do złamanych drzew, zalanych piwnic i wypadków wyjeżdżali 18 tys. razy.
Liczenie strat po huraganie trwało kilkanaście dni. W Legnicy nad ich oszacowaniem pracowało 12 specjalnie powołanych przez Prezydenta zespołów. Według protokołu zniszczeniu uległy : drogi krajowe, powiatowe i gminne o łącznej długości ponad 79 km – ich uszkodzenia wyliczono na kwotę 578.345,20 zł, 270 budynków komunalnych i użyteczności publicznej – straty na kwotę 5.894.904,51 zł, zaś zniszczenia drzewostanu oceniono na kwotę 5.010.560,31 zł. Łącznie wysokość wszystkich zniszczeń wyceniono na ogromną sumę - 11.483.810,02 zł.
Powalone drzewa, które według świadków wiatr łamał jak zapałki, to bilans najdotkliwszych strat, które niestety szybko nie da się odtworzyć. Najwięcej zniszczeń huragan uczynił w legnickim Parku Miejskim. Tam zupełnie zniszczonych zostało około 2,5 tysiąca drzew, zaś kolejnych około 400 drzew bardzo poważnie ucierpiało biologicznie. Z uwagi na ich naderwany układ korzeniowy, ze względów bezpieczeństwa musiały być sukcesywnie wymienianych na nowe – groziły zawaleniem.
Bilans strat jest jak widać wysoki. Nie trzeba było wcale kilku lat – wystarczyło dla żywiołu tyko kilkanaście minut. Musimy o tym pamiętać i przede wszystkim uczyć się – także reagować na komunikaty. Dobrze więc się dzieje, że Legnica pamięta o wypadkach sprzed 10 lat i że koniec lipca przeznacza na szereg imprez związanych z tą datą.
Fot. Mariusz Witkowski
{gallery}galeria/wydarzenia/07-07-19-park-po-wichurze-fot-archiwum{/gallery}