"Te lisy czeka śmierć"
LEGNICA. Wychudzone, bo karmione raz na kilka dni, spragnione, bo bez dostępu do wody- na jednej z ferm lisów w Goliszowie koło Chojnowe interweniowało Stowarzyszenie Otwarte Klatki i Ekostraż. Najbardziej wycieńczone zwierzęta zabrano. Podobnie jak przetrzymywane w klatkach psy.
- Właścicieli nie ma na miejscu, także radzimy sobie tutaj z pomocą gminy i policji. Lisów jest tu ok. 60-70 i kilka psów. Muszę przyznać, że warunki nas zszokowały- mówi Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
- Zwierzęta w stanie silnego wychudzenia, mocno zaniedbane. miały przerośnięte pazury, rany na ciele i liczne pasożyty w uszach. Obraz nędzy i rozpaczy. Coś strasznego! - mówi Grzegorz Dziwak, lekarz weterynarii.
Niestety, niektóre z lisów nie przetrwały. Padły.
- Zabraliśmy wszystkie psy, które stale były przetrzymywane w klatkach po lisach. Zwierzęta nie miały dostępu do wody i były wygłodzone. Zabraliśmy również kilka lisów, które były w najgorszym stanie- te najbardziej chude i zagłodzone. - mówi Dawid Karaś z wrocławskiej Ekostraży.
Zwierzęta, które ucierpiały najbardziej zostały zabrane. Wciąż jednak na fermie pozostało kilkadziesiąt lisów.
- Z tego co wiem, ta ferma miała być zlikwidowana w zeszłym roku, a nadal tu jest i trzeba ten problem jakoś rozwiązać. Nie będzie to łatwe, bo zapewnienie opieki tylu lisom sprawi trudności. Te lisy czeka śmierć, bo ich życie powstało po to, by były później elementem odzieży. Te zwierzęta są hodowane na futra. - dodaje Dawid Karaś.
Sprawą zajął się już Powiatowy Lekarz Weterynarii.