Dzika nie ma, strach pozostał
LEGNICA. Dzik, który wczoraj spacerował po parku miejskim w Legnicy, dziś ludziom się nie pokazał. Przynajmniej straż miejska nie odebrała dzisiaj żadnych zgłoszeń od mieszkańców. Nie oznacza to wcale, że dziki nie będą się w mieście pojawiać. Co w takiej sytuacji zrobić?
- To dzikie zwierzę i trzeba być jednak ostrożnym. Trzeba ustąpić miejsca silniejszemu. - mówi jeden z pytanych mieszkańców Legnicy.
- Co zrobić? - głośno myśli inny legniczanin. - Uciekać!
I choć chęć ucieczki może być dla nas zachowaniem wręcz instynktownym, nie zawsze musi się sprawdzać.
- Przed dzikimi zwierzętami nie powinno się uciekać, bo sama ucieczka prowokuje do gonienia. - mówi Krzysztof Strynkowski, przyrodnik z Fundacji FOPiT GOBI. I dodaje:
- Oczywiście, każdy, kto oglądał korridę, wie, że można wyczekać do ostatniej chwili i odskoczyć w bok. Tylko ja życzę wszystkim takiej zimnej krwi, żeby w momencie, gdy staniemy oko w oko ze 100-kilogramowym dzikiem, potrafić pomyśleć: "Ok, wytrzymam i na kilka sekund zanim mnie uderzy, odskoczę w bok."
Kiedy dzik szarżuje warto spróbować metod rodem z wiersza Jana Brzechwy.
- Tak, jak w wierszyku: "Kto zobaczy w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka". Dzik akurat nie potrafi się wspinać, w związku z tym, jak mamy możliwość, to możemy się schować na jakimś wyższym miejscu. Generalna zasada jednak jest taka, by nie wchodzić w ten konflikt i zejść z drogi. Dzikie zwierzęta na ogół, gdy wyczują lub zobaczą człowieka to powinny same próbować się oddalić, jeśli nie poczują się zagrożone. Nie dotyczy to jednak tych zwierząt, które przełamały już strach przed człowiekiem, takich, które wiedzą, że człowiek tak naprawdę nic im nie może zrobić. - dodaje Krzysztof Strynkowski.
Niestety, zdaniem przyrodnika, każde kolejne pokolenia dzików, które wychowały się w pobliżu miast będą coraz mniej bały się człowieka. Tym bardziej, że człowiek w coraz większym stopniu wchodzi w tereny, które dotąd "należały" do zwierząt.