Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Jest areszt dla nożownika z karetki

LEGNICA. Na 3 miesiące tymczasowo aresztowany został 37-letni Grzegorz O., który w karetce dźgnął nożem ratownika medycznego. Za usiłowanie zabójstwa, a taki zarzut mężczyźnie postawiła mu prokuratura, grozić może nawet dożywotnia kara pozbawienia wolności.

Jest areszt dla nożownika z karetki

Zaraz po zatrzymaniu Grzegorza O. prokuratura nie mogła wykonać z nim czynności procesowych, bo nie pozwalał na to jego stan zdrowia psychicznego. 6. kwietnia, po uzyskaniu zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego, że mężczyzna jest zdolny do uczestniczenia w czynnościach śledczych, Grzegorza O. doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Złotoryi, gdzie usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa ratownika medycznego. - Tutaj należy podkreślić, że ratownicy medyczni podczas pełnienia obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi korzystają z ochrony jak funkcjonariusze publiczni. W związku z tym, za zarzuconą Grzegorzowi O. zbrodnię, dolny próg kary jest podwyższony i wynosi czas nie krótszy niż 12 lat pozbawienia wolności. - wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Grzegorz O. oświadczył, że niczego nie będzie wyjaśniał dopóki nie skontaktuje się z nim obrońca ustanowiony przez rodzinę.

- W dotychczasowych czynnościach z udziałem tego podejrzanego uczestniczył obrońca ustanowiony przez sąd z urzędu. - zaznacza rzecznik prokuratury. I dodaje: - Jedyne, co mężczyzna potwierdza to fakt, że był w karetce. Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w nocy z 24 na 25 marca na autostradzie A 4 w okolicach Złotoryi. 37-letni pacjent, którego karetką wieziono do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu, kilkakrotnie dźgnął nożem w plecy i przedramię jednego z ratowników medycznych. Na szczęście, ekipie pogotowia udało się agresywnego mężczyznę wypchnąć z samochodu, a poszkodowany ratownik - po tym, jak przeszedł operację - wraca do zdrowia.

Grzegorz O. nie ma w Polsce stałego miejsca zamieszkania. W ostatnim czasie wrócił z Kanady. Istniało podejrzenie, że może być zarażony koronawirusem. Wykonane badanie jednoznacznie to wykluczyło.