Szef Sanepidu nie dostosował się do obostrzeń
LEGNICA. Kilka dni temu w legnickim parku, gdy obowiązywał zakaz wstępu na tereny zielone - strażnicy miejscy natknęli się na mężczyznę, który siedział na ławce bez obowiązkowej maseczki. Okazało się, że do odgórnych przepisów nie zastosował się szef legnickiego sanepidu Jacek Watral.
- Patrol straży miejskiej zauważył w parku mężczyznę, który siedział na ławce bez zakrytej twarzy - nie posiadał chusty, ani maski. Nałożono mandat karny za niestosowanie się do obostrzeń. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu. Poinformowano go o skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu. Poza tym sporządzona została notatka, która została przekierowana na policję i ona trafi później do sanepidu.- mówi st. insp. Jacek Śmigielski ze straży miejskiej w Legnicy.
- Z uwagi na to, że ta osoba piastuje funkcje w służbach sanitarnych na szczeblu powiatowym, Komendant Miejski Policji w Legnicy podjął decyzję, że materiały przesłane zostaną do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej we Wrocławiu. - wyjaśnia mł. asp. Jagoda Ekiert - oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Jacek Watral, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legnicy tłumaczy, że jechał rowerem przez park, bo to najkrótsza droga do pracy. Jak sam mówi - mandatu nie przyjął, bo jest stosowany rygor stanu wyjątkowego, którego nie ogłoszono.
- Niektórzy mówią, że jest zakaz korzystania z fryzjerów, a są wystrzyżeni, jakby spod nożyczek wyszli od fryzjera. Tak wygląda ta nasza rzeczywistość. Ok, złamałem zakaz, który mówił, że park jest zamknięty, tylko teraz jest pytanie: czy kierowca erki też ma się tłumaczyć z przekroczenia prędkości? Ja jechałem przez park, skracając sobie drogę do pracy, a nie dla przyjemności. A w dzisiejszej dobie pracuję i na pierwszą, i na drugą zmianę.- mówi Jacek Watral.