Tofik - pies, który podróżował z Kolejami Dolnośląskimi
LEGNICA. Niecodzienny pasażer na gapę w pociągu Kolei Dolnośląskich. Dzięki zaangażowaniu pracowników sympatyczny pies nie trafił do schroniska, a wrócił do właściciela.
- Jadąc do pracy pociągiem, zauważyłem, że wraz z grupą podróżnych do pociągu wsiadł pies. Miał obrożę, więc wszystko wskazywało, że ma właściciela, ale w pociągu go nie było - mówi Piotr Szajko, naczelnik Dyspozytury KD.
Piesek, choć sympatyczny i towarzyski, bez właściciela -zgodnie z regulaminem - pociągiem podróżować nie może.
- Postanowiłem, że na stacji Legnica wysiądę razem z pieskiem. Zrobiłem z torby od laptopa prowizoryczną smycz i wziąłem go do pracy. Po tym, jak wszyscy już psa pogłaskali- zaczął się tam nudzić i trochę szczekać. Musiałem go zająć zabawą, bo trwało śledztwo w jego sprawie - ze śmiechem relacjonuje pan Piotr. - Do momentu, aż nie znalazłby się właściciel - pies musiałby być w schronisku. Chcieliśmy tego uniknąć. Przypomniałem sobie, że nasza koleżanka z kadr mieszka w Malczycach i to ona wpadła na pomysł, jak można spróbować znaleźć właściciela - mówi Przemysław Dorski z Biura Prasowego KD.
- Nasza miejscowość jest mała, i jest tu tylko jeden gabinet weterynaryjny. Pomyślałam, że może pani weterynarz mogłaby psa rozpoznać- mówi Magda Sułkowska z Działu Kadr KD.
Tak też się stało. Dzięki wysłanym zdjęciom lekarz weterynarii wskazała pracownikom Kolei, gdzie jest pieska dom. Okazało się, że Tofik, bo tak się wabi pasażer na gapę, wykorzystał nad ranem fakt, że drzwi są niedomknięte i wsiadł do pociągu razem z młodzieżą, która jechała do szkoły. Wrócił do Malczyc, ale już samochodem razem z pracownikiem Kolei.
- To nie jest pierwsza sytuacja, że mamy czworonożnego pasażera na gapę. Zazwyczaj takie historie nie kończą się tak szczęśliwie jak ta, bo taki pies trafia do schroniska. Tofik wrócił do domu- dodaje pan Piotr, który przez chwilę się już zastanawiał, czy psa nie przygarnąć.