Zabił, a potem poszedł do salonu gier
LEGNICA. Zamordował pielęgniarkę w jej własnym mieszkaniu, ukradł jej pieniądze, które zaraz potem przegrał na automatach. Takie są ustalenia prokuratury, która zakończyła śledztwo w sprawie morderstwa, do którego doszło w ub. roku w jednym z osiedlowych mieszkań przy ul. W. Niedźwiedzicy w Legnicy. Na ławie oskarżonych zasiądzie Paweł P., mężczyzna, który mieszkał w tym samym bloku.
Do tej tragedii doszło 23 października ubiegłego roku. Pielęgniarka z legnickiego szpitala wracała po pracy do domu. Została napadnięta na progu swojego mieszkania.
- Pokrzywdzona została zaatakowana od tyłu przez oskarżonego, który wepchnął ją siłą do mieszkania. W przedpokoju zadał jej kilka uderzeń w głowę posiadaną przy sobie metalową rurką, po których pokrzywdzona upadła na podłogę. Po chwili usiłowała podnieść się i wówczas Paweł P. zadał jej kolejne ciosy w głowę metalową rurką, po czym zaczął dusić za szyję. Po zamordowaniu kobiety 38-letni Paweł P. zdjął z szyi ofiary złoty łańcuszek i zabrał z jej portfela 450 zł - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Paweł P., po dokonaniu zbrodni, uciekł do mieszkania krewnych, gdzie ostatnio mieszkał. Tam się przebrał, a zakrwawioną odzież, metalową rurkę i klucze od mieszkania ofiary spakował do plecaka, którego się pozbył w drodze do salonu gier.
- W salonie w centrum miasta Paweł P. część zrabowanych pokrzywdzonej pieniędzy wydał, grając na automatach. Po pewnym czasie od zbrodni zastawił w lombardzie złoty łańcuszek ofiary, za który otrzymał 700 zł. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Paweł P. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Opisał przebieg zdarzenia, choć podane przez niego istotne fakty w części odbiegają od innych obiektywnych dowodów. Podał, że nie wie dlaczego to zrobił. Potwierdził zabór łańcuszka i pieniędzy. Pieniądze wydał w salonie gier. Wskazał lombard, w którym zastawił pochodzący z przestępstwa łańcuszek. Twierdzi, że jest uzależniony od hazardu - dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Uzależnienie od gier potwierdzili w swojej opinii biegli. Nie ma to jednak żadnego wpływu na poczytalność Pawła P. - może on brać udział w procesie.
Pawłowi P. grozi od 12 lat więzienia aż po dożywocie.