Od stycznia podwyżka podatku od nieruchomości

Opozycja zarzucała prezydentowi Legnicy, że w dobie pandemii powinno się szukać innych rozwiązań, aniżeli podnoszenie stawek podatku. Padła nawet sugestia, by obniżyć wynagrodzenia choćby w miejskich spółkach komunalnych.

- Sytuacja jest kiepska, przedsiębiorcy nie zarabiają, a wy w związku z tym pomyśleliście: "Dobra, to dowalimy im podatkami od nieruchomości." No to jest droga donikąd - mówił Maciej Kupaj, radny KO. - A ja mam proste pytanie: O ile obniżył pan w ciągu ostatniego roku wynagrodzenie członkom rad nadzorczych spółek gminnych i ich prezesom?

- Proszę nie wprowadzać w błąd mieszkańców, że wynagrodzenie prezesa spółki czy rady nadzorczej spółki jest pokrywane z budżetu miasta, bo nie jest - skomentował prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.

Miasto szacuje, że po podwyżce do budżetu miasta wpłynie ok. 2,1 mln zł więcej.

- To jest wpływ zakładany, ale wcale nie musi być osiągnięty, bo wraz z wprowadzeniem nowych stawek mamy przecież do dyspozycji narzędzia, które umożliwiają wprowadzenie ulg dla podatników ze względu na ich trudną sytuację - dodał prezydent Legnicy.

Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej. Radny Maciej Kupaj złożył wniosek, by projekt uchwały o podwyżce podatku od nieruchomości zdjąć z porządku obrad. W trakcie głosowania nad tym wnioskiem radna Krystyna Barcik z KO - jak sama tłumaczyła - "pomyliła się" i chciała, by głosowanie powtórzyć. Wówczas pojawiły się wątpliwości natury prawnej, czy reasumpcja głosowania może być podyktowana tym, że ktoś się pomylił.

- Będę wnioskował do wojewody o uchylenie tej uchwały, z racji tego, że zostanie ona podjęta w sposób wadliwy- zapowiedział radny Maciej Kupaj z KO.

Ostatecznie głosowanie powtórzono i wtedy wniosek radnego Kupaja "przepadł", a radni zagłosowali nad projektem uchwały z nowymi stawkami podatku od nieruchomości. Podwyżka przeszła jednym głosem- za było 11. radnych, 10. było przeciwnych.