Nie brakuje kamer, a... policjantów
LEGNICA. Grudniowa seria włamań i kradzieży w centrum Legnicy zrodziła pytania o to, jak i czy monitoring miejski działa. O poprawę bezpieczeństwa i inwetsycje w monitoring po raz kolejny upomniał się legnicki radny Lesław Rozbaczyło.
Na grudniowej sesji radny KO, Lesław Rozbaczyło wyraził swoje niezadowolenie z tego, że w przyszłorocznym budżecie nie ma pieniędzy na rozbudowę monitoringu miejskiego. Radny od kilku miesięcy przekonuje, że obecny system jest nieskuteczny. - Zwracałem się kilkakrotnie o poprawę bezpieczeństwa w centrum miasta, żeby monitoring działał sprawnie. Żebyśmy my, tutaj w centrum miasta, poczuli to bezpieczeństwo. O to proszą mieszkańcy, sklepikarze z uwagi na sytuację, jaka miała miejsce przez ostatnie dni- mówił radny.
- Monitoring jest tylko narzędziem- odpowiedział prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski. I dodał:- Natomiast skuteczność monitoringu jest mierzona reakcją służb mundurowych na to, co z monitoringu wynika. Przede wszystkim policja jest od tego, bo kompetencje straży miejskiej są ograniczone.
Problem w tym, że w policji brakuje rąk do pracy.
- W policji, jak wiemy z informacji od Komendanta Miejskiego w Legnicy, jest obecnie 50 wakatów, a szykuje się kolejnych 20. Także będzie 70 wakatów na cały powiat. Stąd skuteczność reagowania na informacje z Centrum Monitoringu jest - w mojej ocenie - ograniczona - dodaje prezydent Legnicy.
Gospodarz miasta podkreśla, że system monitoringu miejskiego jest stale rozbudowywany. W ostatnim czasie w parku miejskim przybyło 10 kolejnych kamer. Przy planowanych inwestycjach ( m.in. rewitalizacja pl. Słowiańskiego) pojawią się kolejne urządzenia "podglądające".