Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Śledztwo w sprawie oszustw w WSM zawieszone

LEGNICA. Prokuratura Rejonowa w Legnicy zawiesiła śledztwo w sprawie oszustw, o jakie podejrzani są byli szefowie legnickiej uczelni. Wyższa Szkoła Menedżerska w latach 2016-2018 oferowała odpłatne studia, mimo, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego cofnęło placówce pozwolenie na utworzenie uczelni.

Śledztwo w sprawie oszustw w WSM zawieszone

Podejrzanymi o oszustwo w tej sprawie jest Wacław D.- założyciel uczelni i były rektor - Bazyli N. Poszkodowanych jest co najmniej kilkadziesiąt osób, które wpłaciły w latach 2016-2018 czesne od 3150 zł do 12,5 tys. zł, oczekując, że zyskają wykształcenie i dyplom.

- Śledztwo niniejsze zostało, postanowieniem z dn. 28 grudnia 2020 r., zawieszone z uwagi na stan zdrowia jednego z podejrzanych, tj. Wacława D. Według biegłego z zakresu medycyny sądowej stan zdrowia uniemożliwia obecnie przeprowadzenie z jego udziałem czynności procesowych oraz nie pozwala na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - mówi Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.

Biegły ma po raz kolejny ocenić stan zdrowia Wacława D. w drugim kwartale tego roku. Losy śledztwa zależą od tej opinii.

- Przepisy Kodeksu postępowania karnego umożliwiają prokuratorowi poinformowanie za pomocą środków masowego przekazu o podjętych decyzjach w sytuacji, gdy ilość pokrzywdzonych jest tak duża, że uniemożliwia to indywidualne doręczenie decyzji prokuratura- wyjaśnia szef legnickiej prokuratury. Wacław D. podejrzany jest również o to, że - jako likwidator uczelni - udaremnił zaspokojenie dochodzonych przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego wierzytelności w kwocie przekraczającej 1,2 mln zł, poprzez ukrycie środków pieniężnych przekazywanych przez kształcone osoby. Zdaniem prokuratury czesne wpływało bowiem nie na konto uczelni, a na konta bankowe różnych osób fizycznych.

- Poszkodowanymi w tej sprawie są nie tylko obywatele Polski, ale i obywatele innych państw, głównie Ukrainy. Dotarcie do tych osób jest utrudnione, ale podejmiemy wszelkie działania, by znaleźć i tych pokrzywdzonych - dodaje prokurator Wrębiak.