Koniec śledztwa w sprawie afery w ZUS
LEGNICA. Dobiegło końca śledztwo związane z wyłudzeniami w legnickim oddziale ZUS. Na ławie oskarżonych zasiądzie dwoje byłych pracowników placówki. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała już do Sądu Okręgowego w Legnicy akt oskarżenia w tej sprawie.
Afera w legnickim ZUS wybuchła w 2018 roku, po wewnętrznej kontroli. Potem sprawą zajęła się prokuratura. Proceder miał polegać na tym, że bliscy pracowników ZUS zakładali działalność gospodarczą i odprowadzali wysokie składki chorobowe. Potem przynosili zwolnienia lekarskie i występowali o zasiłek z ZUS, który - przy wysokich składkach - sięgał nawet kilku tys. zł miesięcznie. Pracownicy ZUS nie weryfikowali zasadności pobierania tych świadczeń.
- Akt oskarżenia, jeżeli chodzi o Franciszka W., dotyczy tego, że w okresie od grudnia 2011 do maja 2018 roku, pełniąc funkcję naczelnika wydziału zasiłków w oddziale ZUS w Legnicy, nie dopełnił ciążących na nim obowiązków służbowych w ten sposób, że nie sprawował należytego nadzoru nad wykonywaniem zadań przez podległych mu pracowników, w szczególności przeciwdziałania nadużyciom odnośnie wypłat nienależnych świadczeń. W ten sposób oddział ZUS w Legnicy został narażony na niebezpieczeństwo powstania szkody w wysokości blisko 3 mln zł - mówi Krzysztof Świątek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze
Zarzuty w tej sprawie usłyszała także Wioletta R., podwładna Franciszka W. Prokuratora zarzuca kobiecie przekroczenie uprawnień. Z aktu oskarżenia wynika, że mimo istnienia konfliktu interesów, nie wyłączyła się z udziału rekrutacji na stanowisko pracownika oddziału ZUS w Legnicy, doprowadzając tym samym do sytuacji, że na to stanowisko wybrano osobę będącą z nią w bliskich relacjach rodzinnych.
Obojgu oskarżonym w tej sprawie grozi kara do 3 lat więzienia.