Objawy grypy po szczepieniu. Lekarze: To normalne
LEGNICA. Trwają szczepienia wśród nauczycieli. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym wyznaczono specjalne dni – wtorki, czwartki, a także niedziele, by kadrę pedagogiczną do 3 marca wyszczepić. I choć zdarza się, że wśród zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki koncernu AstraZeneca występują potem dolegliwości- zakaźnicy wątpliwości nie mają: To normalna reakcja organizmu, a korzyści są dużo dalej idące niż np. dwudniowa gorączka i ból mięśni.
- Przez kilka godzin było wszystko OK, ale wieczorem poczułam się gorzej. Dostałam wysokiej gorączki, takiej do 39 st. C i zaczęło mnie boleć całe ciało. Bóle mięśniowe, takie jak przy grypie i bardzo mocne bóle głowy, na które nie działały żadne tabletki. Te wszystkie objawy poszczepienne trwały dwa dni- opisuje swoje doświadczenia po podaniu pierwszej dawki szczepionki przedstawicielka legnickiej oświaty.
Jak się okazuje, nie był to w Legnicy odosobniony przypadek, choć żaden oficjalnie nie został zgłoszony choćby w szpitalu, czy w sanepidzie.
- Do nas żaden sygnał ze strony zaszczepionych pacjentów nie dotarł – zapewnia Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy legnickiego szpitala.
- Żadna taka informacja do nas nie spłynęła, która dotyczyłaby odczynów poszczepiennych po szczepionce AstraZeneca. Jeśli takie występują - to powinien nam to zgłosić lekarz, więc jeśli ktoś uważa, że ma faktycznie odczyn poszczepienny, to powinien się skontaktować z lekarzem, a lekarz nam to zgłosi. My codziennie składamy raport o odczynach do Wojewódzkiej stacji do Wrocławia, a to dalej idzie do Ministerstwa Zdrowia – mówi Elżbieta Klimas, kier. działu epidemiologii w legnickim sanepidzie.
Zakaźnicy tymczasem nie mają wątpliwości, że wysoka gorączka, bóle mięśni i głowy, dreszcze czy inne krótkotrwałe dolegliwości są normalną reakcją organizmu. Ryszard Kępa, kier. szpitala COVIDO-wego w Legnicy ubolewa nad tym, że wokół szczepionki AstraZeneca narósł czarny PR, który wywołuje niepewność, wśród tych, którzy mogą się zaszczepić.
- Oczywiście, jak jest taki PR w mediach, że to szczepionka mniej skuteczna, i że tylko dla osób młodszych, a do tego jeszcze jak dodamy, że ktoś po zaszczepieniu ma nudności, wymioty, kołatanie serca, czy ból brzucha albo luźne stolce- to musi działać na osoby, które mają się zaszczepić, bo zaraz taki ktoś myśli: "Aha! To pewnie coś jest na rzeczy z tą szczepionką i dlaczego nas tą szczepionką szczepią?". Nie! Takie krótkotrwałe działania niepożądane występują i trzeba się z nimi liczyć. Wziąwszy jednak na szalę nasze życie - wybór wydaje się prosty i oczywisty. Po co żyć, jak w rosyjskiej ruletce? - pyta retorycznie specjalista chorób zakaźnych, Ryszard Kępa.
Jak podkreślają specjaliści, nawet jeśli ktoś nie osiągnie zakładanej skuteczności po zaszczepieniu- to na pewno -w przypadku zakażenia- przebieg choroby COVID-19 będzie dużo łagodniejszy.
- Ja, mimo, że mam doświadczenie na oddziale COVID-owym, ale i nie tylko ja – nie umiem odpowiedzieć, dlaczego osoba 90-kilkuletnia z innymi schorzeniami wychodzi z COVID-19 właściwie bez skutków ubocznych, a osób 40-kilkuletnich, które nigdy nie chorowały, czasem nie jesteśmy w stanie uratować. Dziś tego nie wiemy, dlatego szczepionka jest jedyną możliwością, by czuć się bezpiecznym – dodaje Ryszard Kępa.