Kara dla szefa sanepidu uchylona
LEGNICA. Od blisko roku ciągnie się sprawa kary pieniężnej, jaką nałożono na szefa legnickiego sanepidu za łamanie przepisów dotyczących obostrzeń w czasie pandemii. Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legnicy za wejście do parku, gdy było to zakazane, miał zapłacić 10 tys. zł. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił jednak tę decyzję sanepidu.
17 kwietnia ub. roku Jacek Watral, szef legnickiego sanepidu został wylegitymowany przez straż miejską w Legnicy, bo nie dość, że był bez maseczki, to jeszcze przebywał na terenie parku. Tymczasem w parku- za sprawą wprowadzonych wówczas obostrzeń pandemicznych - nie można było przebywać.
Urzędnik tłumaczył, że tylko przejeżdżał rowerem przez park, bo to najkrótsza droga do pracy. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Sanitarny w Środzie Śląskiej, który nałożył karę 10 tys. zł. Wojewódzki Inspektor Sanitarny tę decyzję podtrzymał.
Szef legnickiego sanepidu odwołał się jednak do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, a ten karę pieniężną uchylił.
- Niewątpliwie, na moment orzekania przez organy kary pieniężnej, nie obowiązywał już przepis przewidujący zakaz korzystania z parku, a generalnie takie są zasady, że organ powinien zastosować przepisy obowiązujące w dacie wydawania decyzji - mówi Mirosława Rozbicka-Ostrowska, sędzia NSA, pełniąca obowiązki rzecznika Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Innymi słowy- kiedy sanepid orzekał karę, do parków można było już wchodzić, a prawo nie działa wstecz.
WSA dopatrzył się i innych uchybień w postępowaniu prowadzonym przez sanepid - i ostatecznie uchylił decyzję dotyczącą kary pieniężnej.
- Teraz ruch należy do organu (sanepidu powiatowego, który wydał decyzję jako organ I instancji- przyp. red.). Organy są związane oceną prawną i biorąc pod uwagę to, co orzekł WSA, nie przesądzając jednak kierunku rozstrzygnięcia, organ ponownie musi przeanalizować sprawę. Katalog rozstrzygnięć jest duży- organ może albo umorzyć postępowanie, albo odstąpić od wymierzenia kary, albo ponownie ją wymierzyć, ale z uwzględnieniem oceny prawnej wydanej przez WSA - dodaje sędzia Mirosława Rozbicka-Ostrowska.