Granat na samochodzie
LEGNICA. Na ul. Czerwonych Maków na os. Sienkiewicza w Legnicy, na jednym z zaparkowanych tam aut ktoś położył... granat. I choć, na szczęście okazało się, że ładunek jest niegroźny - robił wrażenie.
Kiedy oficer dyżurny legnickiej policji otrzymał zgłoszenie o ładunku wybuchowym, który leży na dachu samochodu osobowego - sprawę potraktowano poważnie. Ulica Czerwonych Maków została zablokowana, a na miejsce ściągnięto specjalistów. - Najpierw na miejsce pojechała grupa pirotechniczna z naszej komendy, a potem wezwano pirotechników z Komendy Wojewódzkiej z Wrocławia. Pirotechnicy zabezpieczyli znalezisko. Działania na miejscu zostały już zakończone - mówi nadkom. Anna Farmas- Czerwińska z legnickiej policji. Na szczęście, okazało się, że to granat ćwiczebny - błyskowo – dymowy, bez zapalnika i ładunku wybuchowego. - Pirotechnicy stwierdzili, że ładunek groźny nie był, ale wyglądał groźnie. Szkody jako takiej wyrządzić nie mógł - dodaje Anna Farmas -Czerwińska. Teraz policjanci przesłuchują właścicieli pojazdu i okolicznych mieszkańców. Trzeba ustalić kto, jak i po co podłożył granat ćwiczebny na auto.