Czy mąż zadał żonie śmiertelny cios?
LEGNICA. Recydywista, który wyszedł z więzienia, znów trafił za kraty. 40-letni Henryk W. z Legnicy - według ustaleń prokuratury - uderzył swoją żonę pięścią w głowę, po czym kobieta upadła, straciła przytomność i trafiła do szpitala. Niestety, 2 dni później pokrzywdzona zmarła.
- Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci były obrażenia czaszkowo -mózgowe. Czekamy na pisemna opinię biegłego, które dadzą odpowiedź na pytanie o mechanizm powstania tych obrażeń - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Otwartym pozostaje bowiem pytanie, czy uraz był skutkiem ciosu zadanego przez mężczyznę, czy upadku po tym, jak została uderzona.
- Po uzyskaniu pisemnej opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej i przeprowadzeniu dodatkowych dowodów, prokurator podejmie decyzję w przedmiocie zmiany podejrzanemu zarzutu. Czynności procesowe, a więc i przedstawenie zarzutu wykonywane były w czasie, kiedy pokrzywdzona przebywała w szpitalu. Kobieta jednak zmarła, zatem stan faktyczny uległ zmianie- wyjaśnia rzeczniczka prokuratury.
Teraz Henrykowi W. prokurator zarzuca spowodowanie, w warunkach wielokrotnej recydywy, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Po zmianie zarzutu mężczyzna odpowiadać może za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a nawet za zabójstwo.
Henryk W. przebywa w tymczasowym areszcie. Pozostanie tam przez najbliższe trzy miesiące.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 3 kwietnia br. na klatce schodowej jednej z kamienic przy ul. Głogowskiej w Legnicy. Kobieta poszła do mieszkania swojego męża ( z którym od jakiegoś czasu nie mieszkała) i wówczas doszło do ataku.