Będzie kontrola pustostanu przy Chojnowskiej
LEGNICA. Dwa razy w ciągu jednego dnia legniccy strażacy wyjeżdżali do pożaru opuszczonego budynku poszpitalnego przy ul. Chojnowskiej w Legnicy. To przykład sprzed kilku dni. Tymczasem nie była to pierwsza akcja gaśnicza w ostatnim czasie w tym pustostanie.
- Z naszego rozpoznania wynika, że było to kolejne zaprószenie ognia, ale nie celowe, sprowokowane np. przez właściciela, bo taki przypadek mieliśmy już w przypadku budynku poklasztornego, czyli sąsiedniego budynku przy ul. Chojnowskiej. Po prostu, młodzież czy osoby bezdomne szukają tam schronienia. Teren jest zadrzewiony, więc łatwo się ukryć na tej przestrzeni mówi Jadwiga Zienkiewicz, z-ca prezydenta Legnicy.
Po kolejnej akcji gaśniczej rozgorzała w sieci dyskusja, czy miasto nie może coś z tym problemem zrobić, by podatnicy nie musieli pokrywać kosztów następnych akcji gaśniczych, albo żeby -co gorsze- nie doszło tam do jakiejś tragedii.
- Miasto nie ma bezpośredniego władztwa nad obiektem, bo nigdy nie było jego właścicielem.
Jest właściciel tego obiektu, a właściwie współwłaściciele- to osoby fizyczne z Legnicy. I to oni- zgodnie z prawem – odpowiadają za ten obiekt- wyjaśnia Jadwiga Zienkiewicz.
Władze Legnicy zapewniają, że problem jednak dostrzegają problem i robią, co mogą.
- Pan prezydent już podjął decyzję, że wystosuje pismo do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o skontrolowanie tej nieruchomości i wydanie odpowiedniego nakazu dla właściciela, by odpowiednio zabezpieczył obiekt. Będą wydane decyzje w tej sprawie – dodaje z-ca prezydenta Legnicy. Poszpitalny obiekt przy ul. Chojnowskiej należał niegdyś do Skarbu Państwa i był we władaniu Urzędu Marszałkowskiego. Dziś stan jest taki, że w całości jest w rękach prywatnych.