Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Karetkę wezwała do psa

LEGNICA. Wnioskiem do sądu o ukaranie skończyło się to nieuzasadnione wezwanie pogotowia ratunkowego. Kobieta z Legnicy zadzwoniła na numer alarmowy z dramatyczną informacją : ""Rany, cięte, szarpane, możliwe, że za chwilę nastąpi zgon". Na miejscu okazało się, że wezwała karetkę do... psa.

Karetkę wezwała do psa

- Wpłynęło zgłoszenie od kobiety dotyczące mocno krwawiącej rany kończyny dolnej. Po dojeździe na miejsce okazało się, że -niestety - wezwanie dotyczyło zwierzęcia! To już jest pomylenie wszystkich sytuacji i możliwości udzielania pomocy, bo też nie od tego jesteśmy - mówi Szymon Czyżewski, rzecznik prasowy Pogotowia Ratunkowego w Legnicy.

Kobiecie przyjdzie teraz odpowiedzieć za nieuzasadnione wezwanie ekipy pogotowia. W tym samym czasie ktoś naprawdę mógł tej pomocy potrzebować.

- Funkcjonariusze ustalili, że legniczanka zadzwoniła pod numer alarmowy po pomoc, a faktycznie tej pomocy nie potrzebowała. W trakcie interwencji kobieta nie chciała współpracować z funkcjonariuszami, odmówiła podania swoich danych osobowych i nie chciała wykonywać wydawanych poleceń - mówi Anna Grześków z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

Ostatecznie ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

- Policjanci sporządzili niezbędną dokumentację celem skierowania wniosku o ukaranie kobiety. Decyzją sądu, na adresatkę interwencji może zostać nałożona grzywna w wysokości do 5 tys. zł - dodaje Anna Grześków.

Jak mówią pracownicy pogotowia, niestety, nieuzasadnione wezwania zdarzają się dosyć często... Zbyt często.

- Ta pani nie jest wyjątkiem. Była taka sytuacja, że panowie urządzili sobie imprezę, zadzwonili na numer alarmowy. Wezwanie rzeczywiście miało charakter zagrożenia życia. Pędząca karetka na sygnale dojechała na miejsce. Okazało się, że panowie sobie tylko mierzyli czas, jaki potrzebuje karetka, by dojechać- mówi Szymon Czyżewski.

Rzecznik pogotowia przypomina, że system ratownictwa medycznego powołany jest po to, by nieść pomoc w sytuacji nagłej, a nie kilka dni temu.

- Tu przypomina mi się sytuacja z Wrocławia, kiedy był wyjazd do pacjenta pod hasłem: Wyprasowany żelazkiem. Faktycznie, pan na ciele miał ewidentne ślady oparzenia od żelazka, ale sytuacja wydarzyła się ponad 24 godziny wcześniej, podczas libacji alkoholowej, a pan wytrzeźwiał i przypomniał sobie, że go coś boli - opowiada rzecznik.

Ze statystyk wynika, że blisko połowa telefonów pod numer alarmowy to tzw. zgłoszenia informacyjne, złośliwe, bądź fałszywe, które wprawdzie nie kończą się wyjazdem karetki, ale obciążają dyspozytorów i blokują numer alarmowy.