E.Stępień walczy o fotel wójta w... Legnicy (FOTO)
KUNICE. Za trzy dni mieszkańcy gminy Kunice po raz drugi w tej kadencji samorządowej wybiorą nowego wójta i nowych przedstawicieli do Rady Gminy. Z pewnością ta kadencja pozostanie na długo w ich pamięci, nie tylko z powodu przewrotu jakim było referendum skutkujące odwołaniem wójta i radnych, jedyne skuteczne jakie udało się w ogóle przeprowadzić od lat w całym powiecie legnickim. Ten okres zapamiętają także, bo jak nigdy, wybory samorządowe w ich gminie nie wyzwoliły tyle różnych emocji, niestety i tych negatywnych. Te ostatnie nawet przeważały i im bliżej do decydującej rozgrywki eskalują - przeciwnicy kandydatów na wójta nie oszczędzali ich w krytyce i nie przebierali w słowach np. w komentarzach pod postami poszczególnych komitetów wyborczych.
Tegoroczni kandydaci na wójta Gminy Kunice prowadzili swoją kampanię wyborczą jaką do tej pory na tym terenie nie widział żaden z mieszkańców. Intensywną i optymalną - od banerów na płotach, słupach i tablicach na terenie wszystkich miejscowości w gminie, ulotek czy ogłoszeń i prezentacji w mediach oraz na portalach społecznościowych, po osobiste spotkania z mieszkańcami w każdej wiosce.
A jednak to Elżbietę Stępień należy uznać za najaktywniejszą w kampanii spośród pozostałych trzech kandydatów: panów Smęta, Kiełba i Pieróga. Elżbieta Stępień np. osobiście roznosiła swoje ulotki w miejscowościach na terenie gminy przemierzając w tym celu dobrych kilkanaście kilometrów, często w towarzystwie swoich kandydatów na radnych z jej komitetu wyborczego, a nawet kolegi z klubu parlamentarnego posła KO Roberta Kropiwnickiego. W mediach społecznościowych publikowała swoje spoty reklamowe, w których omawiała program wyborczy. Przygotowała również specjalną prezentację każdego kandydata do Rady Gminy ze swojego komitetu wyborczego, udzielała liczne wywiady w mediach oraz np. w Radio Wrocław nadawała sploty wyborcze. To kampania wyborcza na miarę kandydata na posła do Sejmu czy Senatu.
W kampanii wyborczej pani Stępień "zapędziła w kozi róg" swoich rywali, gdyż walkę o fotel wójta przeniosła także do... Legnicy. Dzięki wielkim billboardom w mieście legniczanie dowiedzieli się, że tuż za miedzą rozgrywa się batalia o najwyższy stołek w urzędzie gminy. Pomysł na billboardy na ulicach w Legnicy to na pewno kuriozum wyborcze - to tak jakby Tadeusz Krzakowski czy Jarosław Rabczenko zabiegali o głosy na prezydenta Legnicy w Kunicach czy Legnickim Polu oplakatowując te miejscowości swoimi podobiznami. Ani legniczanie nie mogą głosować na wójta Kunic, ani kuniczanie na gospodarza Legnicy.
W kampanii wyborczej Elżbieta Stępień wykorzystała na maksa wszystkie narzędzia politycznego marketingu, co pewnie było i kosztowne (choć może te billboardy w Legnicy były ze zniżką, bo w tych samych miejscach w 2019 reklamował się poseł Robert Kropiwnicki w walce o mandat posła z KO). Czy ta inwestycja w walkę o stanowisko wójta gminy Kunice jest tego warta?
Przede wszystkim bycie wójtem się opłaca. Zgodnie z nowymi regulacjami ustawowymi minimalna nowa pensja włodarza wyniesie minimum 13.936 zł (pensja zasadnicza z dodatkami), a w górnej granicy może oscylować nawet ok. 17 tys. zł. Na pewno jest o co powalczyć. Jednak czy w przypadku ambitnej pani Stępień jej kandydatura i agresywna kampania wyborcza na wójta gminy nie ma jeszcze drugiego dna? Może te billboardy w Legnicy nie pojawiły się przypadkiem?
Elżbieta Stępień w 2015 wystartowała w wyborach parlamentarnych z ramienia Nowoczesna Ryszarda Petru jako osoba zupełnie nowa w świecie polityki. Na jej mandat posła mocno zapracowały lokalne struktury powstałej partii w okręgu legnicko-jeleniogórskim. W grudniu 2018 opuściła klub i partię Nowoczesna, przechodząc do klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Rok 2019 był dla niej czasem klęski - w maju przegrała w wyborach do Parlamentu Europejskiego (przedostatni rezultat na 10 kandydatów na liście KO), a w październiku - wybory na senatora. Od tego czasu przeszła w polityczny niebyt. Posada wójta to byłby na pewno taki polityczny come back, skromny co prawda, bo lokalny, ale przecież nie na długo zagrzeje miejsce na tej posadzie.
Już słychać o terminach przesunięcia przyszłych wyborów samorządowych z 2023 r. na wiosnę 2024 r. Mówi się, że obecny Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski nie zdecyduje się na walkę o fotel senatora i jednak powalczy o kolejną kadencję włodarza miasta. Szepcze się, że z ramienia PiS w szranki o ten urząd stanie z nim obecny starosta Adam Babuśka. Jarosławowi Rabczenko z PO, dziś KO, dwukrotnie nie udało się pozbawić Tadeusza Krzakowskiego prezydentury, a po ostatniej przegranej zarzekał się, że to był jego ostatni bój. Wierząc jego słowom, to może nie radny Kupaj, a właśnie Elżbieta Stępień może być przyszłym kandydatem KO na Prezydenta Legnicy a fotel wójta gminy Kunice ma się stać taką polityczną trampoliną na skok na wyższy szczebel administracji samorządowej? Stąd jawne poparcie klubowego kolegi posła KO Roberta Kropiwnickiego i... billboardy w samej Legnicy.
Może jednak chodzi o start do parlamentu - w kalendarzu wyborczym walka o mandaty posła i senatora odbędą się przecież wcześniej, bo w 2023 roku? Tylko czy posłowie KO Piotr Borys i Robert Kropiwnicki zaryzykowaliby podział głosów między nimi a ambitną panią Stępień? Zaryzykowaliby też kandydaturą Stępień w wyborach do Senatu, mając w pamięci liczbę głosów wyborców w 2019 roku i to, że zniknęła na tak długo z polityki?
Jak widać, wielkie billboardy Elżbiety Stępień w Legnicy nie do końca muszą być nieprzemyślanym narcystycznym zabiegiem kandydatki w walce o najwyższy urząd w gminie Kunice. Czy ocena tego politycznego marketingu jest trafiona, wkrótce się okaże. Na pewno ważnym elementem tej całej układanki będzie wygarnie wyborów na wójta Gminy Kunice, a to już się okaże w niedzielę 16 stycznia...
{gallery}galeria/wydarzenia/13-01-22-stepien-w-legnicy-fot-ewa-jakubowska{/gallery}