Roi się od strażackich interwencji (FOTO)

Jedno z takich zgłoszeń strażacy otrzymali dzisiaj. Pszczoły zagnieździły się na budynku Szkoły Podstawowej nr 6.

- Pozamykaliśmy okna w klasach, żeby pszczoły nie wlatywały. Na czas zdążyliśmy wszystko zabezpieczyć – mówi pan Krzysztof, szkolny konserwator.

- Jedziemy tylko tam, gdzie jest zagrożenie życia - tak jak tu, w szkole. A jak jest gdzieś wysoko czy na prywatnym budynku - to musi się tym zająć zarządca - mówi sekcyjny Hubert Rudnicki z legnickiej straży pożarnej.

Pszczelarz, który przy pomocy strażackiej drabiny pszczoły z budynku zebrał podkreśla, że trwa właśnie okres rojenia pszczół.

- Pszczela rodzina się dzieli i część zostaje ulu, a druga - szuka sobie nowego miejsca. Tak się dzieje na przełomie maja i czerwca - mówi pan Radosław, pszczelarz z Legnicy.

Stąd tyle zgłoszeń u strażaków. Bywa, że po kilka dziennie.

- Nie można było otworzyć okna, bo ciągle do domu wlatywały! - mówi pani Maria, mieszkanka ulicy Jowisza. I dodaje: - Kiedy zobaczyłam, że na drzewie za oknem jest ogromny rój - zadzwoniłam na straż. Przyjechali, zabrali, ale te pozostałe osiadły teraz na płocie!

I tu do akcji wkroczyć musiał specjalista. Po skończonej pracy stwierdził, że rój, który pojawił się na ogrodzeniu do największych nie należał.

- Duży rój jest wtedy, gdy ma wielkość piłki lekarskiej. Ten tutaj był nieco większy niż grapefruit, więc duży nie był.

Co ciekawe, kiedy pszczelarz przystawił drewnianą budkę... pszczoły zaczęły same do niej wchodzić.

- To jest rojnica, czyli specjalna skrzynka do przenoszenia pszczół. One poczuły zapach pszczeli i myślały, że to jest nowy ich dom i trzeba do niego wejść, by się zadomowić.

Jak podkreśla specjalista, kiedy znajdziemy się w zasięgu pszczelego roju – najważniejsze, by nie panikować. Pszczoły nie są zainteresowane atakiem - teraz chcą znaleźć dla siebie nowy dom.

{gallery}galeria/wydarzenia/23-05-16-roj-pszczol-fot-jagoda-balicka{/gallery}