To nie przygniecenie szafką było przyczyną śmierci
LEGNICA. Legnicka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 64-letniej kobiety, której zwłoki znaleziono przygniecione szafką, w jednym z mieszkań przy ul. św. Wojciecha w Legnicy. Co więcej, pod ciałem kobiety leżał mężczyzna, z którym nie można było nawiązać kontaktu. Jak do tego doszło?
Jedno jest pewne. Sekcja zwłok kobiety wykluczyła działanie osób trzecich, a zatem śmierć nie była wynikiem przestępstwa. Nie ma też dowodów na to, że nastąpiła wskutek tego, że przewróciła się szafka. Kobieta nie ma żadnych obrażeń na ciele.
- Obie te osoby były przygniecione szafką, przy czym nie była ona wielkich rozmiarów, bo wysoka na ok. sto centymetrów. Prawdopodobnie była to szafka na buty, bo wokół leżało porozrzucane obuwie. Niewątpliwie kobieta była bardzo schorowana, mężczyzna też był w bardzo złym stanie - taki wyniszczony. Do chwili obecnej przebywa na oddziale wewnętrznym szpitala - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Stan zdrowia mężczyzny nie pozwala na jego przesłuchanie.
- Czekamy na możliwość przesłuchania mężczyzny, bu ustalić, jak doszło do tego przewrócenia i upadku na podłogę. Nie można wykluczyć tutaj przyczyn chorobowych, jakiegoś przypadku. Badany jest także wątek ewentualnego - podkreślam- ewentualnego spożycia alkoholu przez kobietę i mężczyznę bezpośrednio przed zaistnieniem tego zdarzenia. Stan zwłok kobiety wskazywał, że do jej śmierci doszło nie w dniu ujawnienia zwłok, tylko wcześniej - dodaje Lidia Tkaczyszyn.
Prokuratura podkreśla, że na uznanie zasługuje postawa sąsiadów. To oni zaalarmowali służby, bo zaniepokoiło ich to, że od kilku dni nie widzieli pary. Kiedy na miejsce przybyli strażacy, przez okno zobaczyli osobę leżącą na podłodze. To dało podstawę, by siłowo wejść do mieszkania. Być może dzięki temu mężczyzna żyje. Wymagał bowiem natychmiastowej pomocy lekarskiej.