Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

"Wytrzeźwiałka" w Legnicy zostaje

LEGNICA. Legniccy radni nie zgodzili się na likwidację Miejskiej Izby Wytrzeźwień. Głosowanie w tej sprawie poprzedziła długa dyskusja, która - ostatecznie - skończyła się odrzuceniem prezydenckiego projektu uchwały, zakładającego zamknięcie tej placówki.

"Wytrzeźwiałka" w Legnicy zostaje

- Likwidacja izby wytrzeźwień wpłynie negatywnie na działanie policji, której mniej więcej z 45 minut do 3 godzin wydłuży się czas obsługi jednego nietrzeźwego, więc jeden patrol każdego wieczoru będzie "wyłączony" wyłącznie na potrzeby osób nietrzeźwych. Druga kwestia - szpital. SOR jest rozliczany ryczałtowo, a każdy nietrzeźwy, który tam trafia musi przejść pełną ścieżkę diagnostyczną, a to jest koszt ok. 3 tys. zł za jedną wizytę. Trzecia kwestia - wpływ na pogotowie ratunkowe, które najczęściej - po przewiezieniu takiej osoby bezdomnej - musi "wyłączyć" karetkę ze względów sanitarnych, by ją wyozonować i zdezynfekować. Pytanie: czy na pewno w tej kwestii powinniśmy szukać oszczędności - argumentował Maciej Kupaj, radny Koalicji Obywatelskiej.

- Wiemy też, że skokowo wzrosła liczba osób, które trafiają na policję, zamiast na izbę wytrzeźwień. Te wartości wzrosły ze 100 do 580 osób miesięcznie - wtórował radnemu Kupajowi jego klubowy kolega, radny Jarosław Rabczenko.

Prezydent Legnicy przekonywał z kolei, że pomysł likwidacji izby analizowanym był pod wieloma względami, ale ostatecznie szala argumentów przechyliła się w stronę zamknięcia tej placówki. Z wielu względów. Przede wszystkim finansowych.

- Nie ma możliwości finansowania zewnętrznego. Gdyby taka była, dawno byśmy się o takie środki ubiegali, ale jest to zadanie fakultatywne i nie można żądać od kogoś finansowania na coś, na co gmina sama się zdecydowała - wyjaśniał prezydent Tadeusz Krzakowski,w odpowiedzi na głosy radnych, sugerujące, że warto poszukać zewnętrznych źródeł finansowania izby wytrzeźwień.

Miasto chciało ponad `1, 7 mln zł ( tyle kosztowało Legnicę utrzymanie izby wytrzeźwień w ub. roku) przeznaczyć na działalność budowanego właśnie Domu Opieki nad Matką z Dziećmi, które padły ofiarą przemocy.

Radnych nie przekonały także argumenty, że nie ma chętnych lekarzy, którzy chcieliby w izbie pełnić dyżury, a zgodnie z ustawą, opieka medyczna w takiej placówce jest wymagana przez 24 godziny na dobę.

Ostatecznie, większością głosów radni odrzucili prezydencki projekt uchwały mówiący o likwidacji placówki. Izba wytrzeźwień zatem w pejzażu legnickim zostanie. Obecnie (od marca br. ) jest miejscem schronienia dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Dziś mieszka tam 20 osób.