Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Autobusy grzęzły w błocie 

LEGNICA. "To istny horror! Autobusy grzęzną w błocie, a my spóźniamy się do pracy"- to tylko jeden z grzeczniejszych komentarzy, jakie pojawiły się w sieci, po tym, jak na przebudowywanej ulicy Sudeckiej w Legnicy autobusy nie mogły sobie poradzić po wprowadzeniu tymczasowej organizacji ruchu. "Trzymamy rękę na pulsie i takie incydenty nie powinny się już wydarzyć" -zapewnia prezes MPK.

Autobusy grzęzły w błocie 

Dwa dni pod rząd mieszkańcy osiedla Piekary, którzy do pracy dojeżdżają komunikacją miejską, na czas do pracy nie dotarli. Prezes MPK przeprasza, i wyjaśnia, że autobusy w ogóle po placu budowy jeździć nie powinny, ale właśnie na wniosek przewoźnika zbudowano specjalny bajpas dla autobusów. Po to, by pasażerowie nie musieli korzystać z odległych przystanków. 

- Tak się, na nieszczęście jednak złożyło, że jeden z kierowców pomylił drogę i zamiast pojechać bajpasem wyznaczonym dla nas, wjechał w drogę technologiczną i ugrzązł. Poradziliśmy sobie sami z wyciągnięciem tego pojazdu z grzęzawiska, ale odbiło się to na naszej punktualności, za co przepraszam pasażerów - mówi Zdzisław Bakinowski, prezes MPK.

Długo na kolejną "wpadkę" nie trzeba było czekać. Następnego dnia na bajpas wjechały dwa zbyt długie autobusy i jeden drugiego przyblokował.

- Drugi incydent był przypadkowy. Jest to teren, który jest bardzo słabo oświetlony i tak się akurat złożyło, że w tym czasie, jak woziliśmy ludzi do pracy, spotkały się na tym odcinku zrobionego bajpasa dwa nasze "przeguby". Wymagało to wycofania, a z przegubami jest problem, bo przy cofaniu próbują się łamać. Trzeba było to zrobić bardzo precyzyjnie. Jeden kierowca musiał wspomagać drugiego, żeby mógł wycofać i też trwało to 30-40 minut zanim się udało i autobusy wróciły na trasę- opisuje kolejną sytuację prezes MPK.

Zdzisław Bakinowski zapewnia, że dyspozytor MPK jest w stałym kontakcie z kierownikiem budowy i każdy zgłaszany przez kierowców problem jest właśnie kierownikowi sygnalizowany.

- Dzięki temu, że zachowaliśmy przejazd tamtędy, mieszkańcy mogą korzystać z obleganych linii nr 3 czy 8. Utrzymaliśmy te przejezdności w tym rejonie, pomimo, że wykonawca robót nie był chętny, by udostępnić nam ten odcinek do realizacji przewozów. Mam nadzieję, że do podobnych incydentów już nie będzie tam dochodziło - dodaje Zdzisław Bakinowski.